Od lektury do pisania

Olga, bohaterka powieści Eleny Ferrante, chciała zostać pisarką. Powiedziała o tym nauczycielce – a ta poleciła jej przeczytać pewną książkę. Teraz Olga – jako porzucona żona – powraca myślami do tamtej wzgardzonej lektury i… zaczyna pisać.

Olga, narratorka powieści Eleny Ferrante Czas porzucenia, miała pisarskie ambicje, jednak musiała z nich zrezygnować, aby zostać pełnoetatową żoną i matką. Teraz żałuje, że tak łatwo poddała się na pisarskiej drodze. Przypomina sobie o książce, którą nauczycielka poleciła jej przeczytać. Nieoczekiwanie Olga znajduje związek między powieścią Simone de Beauvoir Kobieta zawiedziona a swoją sytuacją. „Nie upodabniaj się do zdruzgotanych kobiet z książki głośnej w latach twojej młodości” – napomina się, a jednak nic z tego nie wychodzi:

„Przed oczami miałam jej okładkę. Dała mi ją nauczycielka francuskiego, gdy wyznałam jej buńczucznie, z naiwną popędliwością, że zamierzam zostać pisarką. Było to w 1978 roku, ponad dwie dekady temu. »Przeczytaj to«, powiedziała, a ja posłusznie wykonałam. Ale gdy oddawałam książkę, wyrwał mi się zarozumiały komentarz: te kobiety są głupie. Wykształcone i bogate, a pękają jak szklane bombki w dłoniach roztargnionych mężczyzn. Wydawały mi się niemądre, ja zamierzałam być inna, chciałam pisać opowiadania o kobietach z ikrą, o kobietach wygadanych, a nie podręczniki dla porzuconych żon z utraconą miłością na pierwszym miejscu. Byłam młoda, miałam marzenia. Nie lubiłam ponurych tekstów, ciemnych jak spuszczona żaluzja. Kochałam światło, powietrze między żerdkami. Chciałam pisać opowiadania, w których hula wiatr, a w promieniach słońca tańczą drobinki kurzu. Fascynowały mnie teksty autorów, którzy w każdej linijce pozwalają spojrzeć w dół i poczuć lęk wysokości, dostrzec mroki piekieł. To wszystko wyrzuciłam z siebie jednym tchem, jak nigdy dotąd, na co nauczycielka odpowiedziała sarkastycznym i nieco złośliwym uśmieszkiem”.

Cóż za paradoks – teraz Olga pisze (opowiada) historię kobiety porzuconej. Historię zainspirowaną rzeczywistością, własną niełatwą sytuacją. Nic dziwnego, że myśli o tamtej dawnej lekturze! Więcej o Czasie porzucenia pisałem w „Lekturze na weekend”.

A może i wy macie książkę, od której zaczęło się wasze pisanie?

Źródło cytatów: Elena Ferrante, Czas porzucenia, tłum. Lucyna Rodziewicz-Doktór, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2020.

2 Replies to “Od lektury do pisania”

  1. Czytałam „Kobietę zawiedzioną”! W tej książce znajdują się portrety dwóch zawiedzionych kobiet; jedna jest rozczarowana mężem, druga synem. A wiesz, że jedna z tych bohaterek jest pisarką? Ale uważa, że skoro ma już sześćdziesiąt lat, nie wniesie nic nowego ani cennego do literatury, jest na to za stara. 🙂

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Muszę w końcu też przeczytać:)

Dodaj komentarz