Lektura na weekend – Miłość pod koniec świata

Valentino Price i Orion Pagan jeszcze się nie znają. Znajdują się na Times Square – jak wiele innych osób, czekają na prawdziwą rewolucję: uruchomienie Prognozy Śmierci, kontrowersyjnego systemu zawiadamiającego użytkownika, że danego dnia umrze. Co się stanie tego pierwszego dnia?

„Czy ja go właśnie uratowałem?
Jeśli tak, to czy zmieniając jego los, zmieniłem też swój?
Czy umrę zamiast niego?
Czy do końca dnia umrzemy obaj?”

W 2017 roku Adam Silvera – jeden z najciekawszych twórców młodzieżowej literatury LGBT – zaproponował powieść Nasz ostatni dzień (jakże wymowny był tytuł oryginalny: They both die in the end). Rozgrywała się we współczesnej nam rzeczywistości, ale był to odmieniony świat – bo podporządkowany Prognozie Śmierci. Tuż po północy rozdzwaniają się telefony – to konsultanci tego upiornego call center informują pewnych nieszczęśników, że ci umrą w ciągu najbliższej doby. Zachęcają do skorzystania z aktualnych atrakcji i przeżycia dnia jak najlepiej. Nie ma co sprzeczać się z fatum, przeklinać losu, trzeba wykorzystać czas, który pozostał. Główni bohaterowie – Mateo i Rufus – poznają się przez aplikację Ostatni Przyjaciel przeznaczoną dla „Zgonersów” (zwyczajowe określenie osób, które danego dnia umrą) i postanawiają spędzić razem swój ostatni dzień.

W przypadku powieści Nasz ostatni dzień świat przedstawiony okazał się może nawet ciekawszy od fabuły – wszystko tu skupia się wokół nieubłaganego odejścia, strachu przed telefonem z Prognozy Śmierci. Silvera przedstawia cały system zbudowany wokół śmierci. Można tu mówić o swoistym biznesie śmierci, rytuałach (Zgonersi mają zniżki), o social media memento mori. Prężnie działa niezwykle popularna strona, na której Zgonersi opisują swoje ostatnie godziny. Funkcjonuje wspomniana aplikacja, dzięki której mogą znaleźć kogoś, z kim spędzą ostatni dzień, a także aplikacja Necro dla tych, którzy chcą przeżyć jednorazową przygodę erotyczną ze Zgonersem. Jest jeszcze strona, na której można obejrzeć Zgonersów zabijających się wymyślnie – ten, który zginie w najciekawszy sposób, wygrywa dla najbliższych nagrodę. Powstają też centra dla Zgonersów zapewniające niezapomniane wrażenia. To wszystko wydaje się szokujące – ale zarazem zdumiewająco nieodległe od naszych czasów, w których, żeby istnieć (sic!) trzeba często podążać za modami, brylować w social mediach.

Adam Silvera powraca do świata Prognozy Śmierci w nowej powieści-prequelu – Ten pierwszy ostatni dzień. Bohaterowie poprzedniczki znali reguły Prognozy Śmierci, nie kwestionowali ich. Tym razem akcja przenosi się w przeszłość – 30 lipca 2010 roku, tuż przed uruchomieniem Prognozy Śmierci. Niektórzy w nią nie wierzą i demonstracyjnie się nie zapisują, inni wieszczą koniec świata. Opanowuje ich ciekawość podszyta przerażeniem. Panuje swoista akcja promocyjna, usługi Prognozy Śmierci szybko wchodzą do popkultury. W tłumie na Times Square czeka m.in. osiemnastoletni Orion Pagan. To chłopak, który od lat żyje ze świadomością własnej rychłej śmierci – ma bardzo chore serce. Wie też, czym jest strata i żałoba – jego rodzice zginęli w ataku na World Trade Center. Ma aspiracje pisarskie – pisze krótkie opowiadania. Tamtej lipcowej nocy przez przypadek wpada na Valentino Prince’a i doznaje zauroczenia („Chcę poznać jego historię tak samo mocno, jak chciałbym mu opowiedzieć swoją. Moje serce jest gotowe; to szaleństwo, jak ekscytujące i niebezpieczne może się wydawać takie przyciąganie; zupełnie jakby mógł być dla mnie wszystkim , co dobre, i wszystkim, co złe”).

Valentino Price jest modelem. Stoi u progu ciekawej kampanii reklamowej. Musiał wyjechać z rodzinnych stron, gdy rodzice nie zaakceptowali go jako geja. Właśnie sprowadził się do Nowego Jorku, realizując jedno ze swoich marzeń. Czeka na przylot ukochanej siostry bliźniaczki. On i Orion od razu otwierają się na siebie. Zostają „początkującymi przyjaciółmi”. Orion ma świadomość, że nie zostało mu zbyt dużo czasu – północ powinna to potwierdzić:

„Piszę krótkie historie, bo moja też jest krótka.
Szkoda, że nie jest powieścią.
Jeszcze kilka oddechów i wybije północ. Wiem, że mój ostatni rozdział jest blisko.
Unoszę wzrok na Valentina, zastanawiając się, co mogłoby mi zaoferować życie, gdybym miał trochę więcej stron przed sobą”

Telefon rzeczywiście dzwoni – jednak telefon należący do Valentina. Zostaje pierwszym Pokładnikiem (osobą, do której zadzwoniła Prognoza Śmierci). Rozmawia z nim sam Joaquin Rosa, twórca tego szokującego projektu. Bohaterowie są w szoku – czy historia, która dopiero się zaczęła, musi się tak skończyć? A może Prognoza Śmierci się myli? Kto by w nią wierzył? Skoro Valentino i tak ma umrzeć, decyduje się zostawić coś Orionowi. Ci dwaj postanawiają przeżyć swój najpiękniejszy Ostatni Dzień

„Jeszcze odmienimy ten Ostatni Dzień.
Nie będzie żadnego pieprzonego okrętu, tylko dwóch chłopaków, którzy są zdeterminowani wykorzystać do cna każdą chwilę.
– Dzięki, że nie zostawiłeś mnie samego, Orion.
– Mój wzrok odrywa się od jego ust w kształcie serca i wędruje prosto do oczu.
– Będę twoim przyjacielem do końca, Valentino”

Ta historia wzrusza i ciekawi. Czyta się ją z niepewnością – bo kto powiedział, że Prognoza Śmierci nie może zawieść tego pierwszego dnia? Chciałoby się, żeby Valentinowi i Orionowi udało się ją oszukać („Pęka mi serce na myśl o tym, ile kosztuje życie, kiedy ciągle jest się o krok od śmierci” – powie drugi z nich). Równolegle obserwujemy inne postacie, inne wątki: na przykład Glorii zaszczutej w przemocowym małżeństwie, Joaquina Rosę, który musi się zmierzyć z tym, jak jego wynalazek zmieni świat, Scarlett, siostrę Valentina, próbującą się do niego dostać, Rolanda, pracownika call center, nieumiejącego się odnaleźć jako posłaniec śmierci. Te wszystkie historie składają się w porywającą opowieść.

Adam Silvera zainspirował się własną powieścią. Można by mu – niebezzasadnie – zarzucić, że to już było, że po prostu podmienił bohaterów, że teraz innych dwóch przeżyje swoją miłość i śmierć w Nowym Jorku. Jednak trzeba przyznać, że w prequelu spróbował spojrzeć na Prognozę Śmierci od nieco innej strony. Ta historia angażuje. Nie żałuję czasu spędzonego z Valentinorionem – nawet jeśli wszystko wydawało się nieco wtórne.

Źródło cytatów: Adam Silvera, Ten pierwszy ostatni dzień, tłum. Agnieszka Brodzik, We Need YA, Poznań 2023.

Dodaj komentarz