Nadgorliwy pisarski pomocnik

Julian Asanowicz otrzymuje polecenie napisania książki o kopalni. Chodzi o „kopalniany produkcyjniak”. Wyjeżdża na prowincję, rozmawia z mieszkańcami, których życie kręci się wokół kopalni. Okazuje się, że niektórzy angażują się w pisarską pomoc bardziej niż wypada…

Główny bohater Złoto nie złoto Stanisławy Fleszarowej-Muskat wyjeżdża do prowincjonalnego miasteczka w celach twórczych. Ma napisać książkę o kopalni miedzi. Stopniowo poznaje mieszkańców i ich życie, a oni odpłacają mu się wielkim zaangażowaniem. Szybko zaprzyjaźnia się na przykład z inżynierem Janem Mokrzyckim. Ten jednak, zafascynowany ideą powstającej książki, okazuje się nieco nadgorliwy w pomocy. Zobaczcie:

„- Julek! – szepnął Mokrzycki w intymnej bliskości, nie wypuszczając guzika od kurtki swego nowego przyjaciela. – Napiszesz wspaniałą książkę! Ja ci to mówię. Rozejrzyj się dokoła, porozmawiaj z ludźmi, posiedź w bibliotece, poczytaj.
– Poczytam – zgodził się pokornie.
– Wszystko ci się samo ułoży. Logicznie i konsekwentnie. Jak w matematycznym ciągu.
– Inżynier z ciebie wyłazi.
– Wcale nie. Nie może być inaczej. Zaczniesz od Piastówien. (…) Żeby było fikuśnie i rajcownie. Opiszesz, jak biegały po tych ziemiach, jak skakały z kamienia na kamień, nie przeczuwając, że gdzieś tam głęboko pod ich stopami, obutymi w mięciutkie ciżemki, która zamiast złota służyć będzie praprawnukom…
– No, no, mów dalej.
– Przecież nie będę za ciebie książki pisać, ale nie wolno ci zapomnieć o Piastównach! (…) Potem miedź czekała na nas. (…). Można to tak ująć, skoro się pisze o kopalniach.
– Oczywiście. (…)

– Więc musisz pokazać tych, co tu byli zawsze, i tych, których przywiała tu wielka burza…
– Jasiu! To ty napiszesz tę książkę!
– Nie, ty! Ja ci tylko mówię, co powinno w niej być, bo wiem to lepiej od ciebie. O doktorze Wyżykowskim też musisz napisać!
– O kim? Co mi tu jakichś doktorów mieszasz?
– To doktor geologii. On odkrył naszą miedź. Właściwie wbrew wszystkim. Bo wszyscy mówili, że tu miedzi nie ma. Niemcy i Polacy. A on się uparł. Najpierw precyzyjnie określił granice morza cechsztyńskiego.
– Jezus Maria! – jęknął. – Zlituj się!
– Musisz to wytrzymać. Era cechsztynu łączy się z miedzią.
– Ale kto to będzie chciał czytać? Człowieku!
– Napiszesz to tak, żeby chcieli czytać. Wszystko masz w rękach, wszystko od ciebie zależy”.

Zabawne, prawda? Więcej o Złoto nie złoto Stanisławy Fleszarowej-Muskat możecie przeczytać w jednej z „Lektur na weekend”.

Pamiętajcie, że na kursach Pasji Pisania niczego nie będziemy wam narzucać. Poznacie tajniki dobrego warsztatu, spotkacie ludzi o podobnych marzeniach – a wszystko po to, abyście mogli stworzyć dobre książki. Wybierzcie kurs dla siebie:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Czekamy na was!

Źródło cytatów: Stanisława Fleszarowa-Muskat, Złoto nie złoto, Wydawnictwo Oskar, Gdańsk 2012.

Dodaj komentarz