Taki trudny powrót – nowa powieść Danuty Awolusi

Dziś premiera nowej powieści Danuty Awolusi, uznanej pisarki i znakomitej nauczycielki Pasji Pisania. „Powrót matki” to historia rodzinnej traumy i miłości, która potrafi przezwyciężyć wszystkie przeciwności.

Mamy dla was świetną wiadomość! Do księgarń trafiła właśnie nowa powieść Danuty Awolusi, pisarki, dziennikarki, copywriterki i nauczycielki, którą dobrze znacie z kursów Pasji Pisania. Powrót matki ukazał się nakładem Wydawnictwa Fala.

Danuta Awolusi (fot. Katarzyna Kosakowska)

Główną bohaterką jest Mela, menadżerka w restauracji sushi, spełniona żona i matka. Jednak na jej szczęściu kładzie się pewien cień. Matka Meli odsiaduje w więzieniu dwudziestoletni wyrok. Właśnie wychodzi na wolność. Ten dzień na zawsze zmieni życie Meli i całej jej rodziny. Na jaw wyjdą skrzętnie skrywane tajemnice. Czy więź między matką i córką uda się uratować? Jak wybaczyć złamane dzieciństwo? I czy po dwudziestu latach w więzieniu można podjąć zwyczajne życie?

A oto fragment powieści:

„Mówią, że to najcięższe więzienie dla kobiet w Polsce. Dlaczego? Nie wiem. Zawsze omijałam wszystkie programy w telewizji i artykuły w prasie na ten temat. Spowiedź byłych lub obecnych więźniarek mało mnie obchodzi.
Byłam tu zaledwie kilka razy i to wiele lat temu. Z Lublina to kawał drogi, a z matką nie łączy mnie aż tak wiele, bym chciała ją widywać. A ona nie chciała widzieć mnie. Powiedziała mi kiedyś: „Nie przyjeżdżaj. Nic tu po tobie”. Przykre, bo dla osadzonych widzenia z bliskimi to czasem jedyny powód, by żyć. Ten jeden raz wzięłam matczyną radę do serca. Skupiłam się na pracy, mężu, dzieciach. Matka przestała istnieć, słyszałyśmy się tylko przy okazji świąt. Czasem zdarzało jej się telefonować w Wigilię, ale nie zawsze.
Jednak kilka tygodni temu, u progu lata, zadzwoniła. Domyślałam się, że to zrobi. Datę jej wyjścia na wolność miałam zapisaną w pamięci od dwudziestu lat.
Jak zwykle nie siliła się na czułości, nie okazała zakłopotania całą sytuacją. Usłyszałam tylko: „Przyjedź po mnie. Kup mi fantę, snickersa i paczkę fajek. A w domu możesz przygotować jakieś ciuchy. I mój pokój wytapetujcie. Żadnej farby. Ma być kolorowa, w kwiatki jakieś. A łóżko duże, z dobrym materacem, bo mnie się tu kręgosłup zamienił w kawałek drewna”. Żadnego „proszę”, żadnej troski o to, czy w ogóle przyjmiemy ją pod swój dach. Nie zapytała, czy mamy dla niej pokój, czy stać nas na meblowanie jej lokum i czy mamy ochotę kłaść cholerną tapetę na ściany.


Ludzie się nie zmieniają. Moja matka się nie zmienia. To miejsce przez dwadzieścia lat być może także nie zdołało jej zmienić. Wciąż pozostaje skupiona na własnych potrzebach. Typ królowej. Wychodzi z pierdla i wydaje się jej, że wszyscy będą o nią dbać. Wszyscy, czyli głównie ja.
Dzisiaj przypada koniec roku szkolnego. Julka i Gabryś przyniosą świadectwa. Normalnie zaprosiłabym ich do knajpy, żeby przywitać wakacje, ale jak widać – musiałam tłuc się przez całą Polskę, żeby odebrać matkę z zakładu karnego. Super. Idealny początek lata.
Ile to potrwa? Ile u nas zabawi? Nie mam pojęcia, ale Bronek zareagował bardzo negatywnie na wieść o tym, że matka przyjeżdża. Wręcz postawił ultimatum, że do września Wanda powinna się zmyć. Ma zniknąć, zanim dzieci wrócą do szkoły.
– Nie będą się uczyć w atmosferze patologii. Z recydywistką. Sama dobrze wiesz, że jak się dzieciaki w szkole dowiedzą, nie dadzą im żyć. Zwłaszcza Gabrielowi – powiedział, układając w szufladzie sztućce. Idealnie równo i symetrycznie. Po czym jeszcze raz je wyjął i znów ułożył.
– Do września mamy dużo czasu. Coś się wymyśli – pocieszałam nas. Jednak szczerze mówiąc, brakuje mi pomysłu. Matka jest bez grosza przy duszy. Siedziała za jeden z najcięższych paragrafów. Nie ma wykształcenia. I nie należy do pokornych ludzi. Co jednak powinnam zrobić? Pozwolić wyjść na wolność w obcym mieście, by złapała stopa? Nie udzielić jej pomocy? Nie dać schronienia? Odmówić miski zupy? Jestem jej jedyną rodziną. Poza mną nie ma na tym świecie nikogo. Gdybym zerwała kontakt, nie mogłabym spać. Taka już jestem. Dbam o innych, załatwiam sprawy i się martwię. Moje wrażliwe sumienie to powód do dumy, bo chyba odróżnia mnie od niej. A ja całe życie próbuję być inna niż moja matka i uważam, że świetnie mi się to udaje.
Parkuję samochód pod masywnym, białym murem, okalanym kolczastą koroną. Jechałam tu sześć godzin, pokonując ponad pięćset kilometrów. Po drodze zatrzymałam się na stacji benzynowej dwa razy. Kupiłam fantę, snickersa i papierosy. Proszę bardzo, kasa otwarta, pierwsze środki zaczynają wypływać z konta. Obiecałam sobie, że już nigdy nie kupię jej fajek. Mogę ją nakarmić, ale nie będę sprzyjać żadnym nałogom.


Więzienie jest, no cóż, odpychające. Z zewnątrz niewiele widać. To przeklęta forteca, milczące mury przypominają potwora, który połknął całe zło świata. W jego bebechach gotują się najgorsi. I dlatego rozległe gmaszysko emanuje niepokojącą aurą. Masz ochotę od razu zwiewać, nie oglądając się za siebie. A przecież ludzie siedzą tu latami. Jak to wytrzymują?
Wychodzę z auta, żeby matka nie musiała mnie szukać. Zakładam ręce na piersi i po prostu gapię się w chodnikowe kostki. Nie chcę niczym zajmować myśli ani scrollować Facebooka. Muszę się skupić, być gotowa na wszystko.
Nagle słyszę metaliczny szczęk bramy. Jest nieprzyjemny i choć temperatura przekracza dzisiaj dwadzieścia sześć stopni, robi mi się zimno. Włoski na rękach stają dęba. Ciężkie wrota ustępują leniwie, jakby chciały przedłużyć męki osoby skazanej.
Dostrzegam ją. Wanda, moja matka, idzie pewnym krokiem. Nie ma żadnego bagażu, nawet głupiej reklamówki. Zafarbowała włosy na wyjątkowo szpetny odcień rudego. Dodaje jej lat. Włożyła dresowe spodnie i bawełnianą koszulkę z napisem „Wolność i swoboda”. Wygląda w tym zestawie komicznie”.

Danusiu, serdecznie gratulujemy ci kolejnej premiery i życzymy mnóstwa czytelników! A już niedługo będziecie mogli wygrać Powrót matki w blogowym konkursie!

W najbliższym czasie Danuta Awolusi będzie prowadzić kurs „Jak wydać książkę w tradycyjnym wydawnictwie”. Spotkanie odbędzie się na zoomie 6 marca. Mamy jeszcze miejsca!

https://www.pasjapisania.pl/jak-wydac-ksiazke.html

Zapraszamy!

Źródło cytatu: Danuta Awolusi, Powrót matki, Wydawnictwo Fala, Warszawa 2024.

Dodaj komentarz