Zakończył się już kolejny konkurs Pasji Pisania. Wzięliście na warsztat baśń o Jasiu i Małgosi. Kto otrzyma egzemplarze książki „Czytaj jak profesor” ufundowane przez Wydawnictwo Fabula Fraza?
I kolejny konkurs na blogu Pasji Pisania dobiegł końca. Zadanie konkursowe polegało na przeniesieniu baśniowych Jasia i Małgosi bliżej współczesności lub na zmianie aspektów baśni – tak, aby wyciągnąć z pierwotnej opowieści coś świeżego. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem waszych prac, kreatywności, sposobu podejścia do tematu. Wybór tych najlepszych okazał się niezwykle trudny. Wspólnie z Wydawnictwem Fabula Fraza postanowiliśmy nagrodzić cztery prace, których autorkami są (w kolejności napływania): Kurkuma, Agata, Nuria Inez oraz Daga.
Ponadto przyznajemy wyróżnienia dla prac, które nadesłali: O Jasiu i Małgosi, Justyna Verte, Bobek oraz Sebastian Ł. Osoby wyróżnione otrzymują 15%-owy rabat na wybrany kurs Pasji Pisania.
Prace konkursowe możecie przeczytać tutaj. Jeszcze jedna znalazła się w tym wpisie.
A oto nagrodzone teksty:
Kurkuma umieszcza Jasia i Małgosię w korporacji – to jest mamiąca chatka z piernika.
„Ściska wyciągniętą dłoń. Pamięta, żeby zrobić to energicznie, nie za mocno. Gest mówiący: „hej, jestem świetny”. Kobieta uśmiecha się. Ma ładną twarz, makijaż i uczesane w gładki kucyk włosy.
– Jestem Gosia. Pozwolisz, że będę się zwracać do ciebie po imieniu – mówi – Taką mamy politykę firmy.
– Oczywiście.
– Tak więc, Janie, czy mógłbyś powiedzieć, dlaczego chcesz u nas pracować?
– Interesuje mnie branża finansowa – słowa płyną same. Przerobił wszystkie pytania z internetowych poradników. Panuje nad głosem, dłonie splótł pod stołem. Gosia nie zobaczy, jak mocno zaciśnięte są jego palce.
.
– Najpierw musisz przejść przez szkolenia, które dostałeś w mailu – mówi Gosia, patrząc w ekran laptopa.
– Oczywiście.
– Sugeruję, żebyś zaczął od razu.
.
Uruchamia się film, a na ekranie pojawia uśmiechnięta twarz kobiety w średnim wieku. Przedstawia się jako Rita Malconi – główna dyrektorka firmy. Opalona, o śnieżnobiałym uśmiechu i blond włosach, wygląda jak wcielenie sukcesu, prosto z Doliny Krzemowej. Przekonuje Jana, że stał się niesamowicie ważną częścią wspaniałego projektu, zdolnego odmienić świat i ludzi. Jan próbuje w to uwierzyć.
.
Szeregi cyfr, arkusze Excela, kawa, spotkanie, lunch. Telefony i statystyki. Zapadający za oknem zmrok.
.
– Nadgodziny nie będą płatne?
– Nie, do odebrania.
– Jak to? Nie ma kiedy odebrać!
– Polityka firmy.
.
Za oknem ciemno, blask ekranu wypala wzrok i przenika przez gałki oczne aż do mózgu. Odrywa się od biurka i idzie do kuchni. Otwiera drzwi. Czy to płacz?
– Gosia? W porządku?
– Tak, dzięki. Zmęczona jestem – ukrywa twarz, wydmuchuje nos.
W ciszy zalewa dwie herbaty.
– Dlaczego przyszedłeś tu pracować? – Odwraca się w jego stronę. Wciąż ładna, mimo zaczerwienionych oczu.
– Po studiach nie miałem za bardzo pomysłu, co robić. Trochę się w tym wszystkim pogubiłem. A ty?
– Tak samo.
.
W nocy śni, że komputery w firmie płoną. Na ich ekranach twarz Rity Malconi, powoli pożerana płomieniami”.
U Agaty Jaś i Małgosia także nie są rodzeństwem. Po dynamicznym początku autorka trzyma się linii fabularnej. Całość jest bardzo pomysłowa, zobaczcie:
(fragment)
„– Skacz! – słyszę nad uchem. Serce bije mi jak oszalałe, ale nie mam wyjścia: albo skok z pędzącego pociągu albo śmierć z ręki sutenera. Zamykam oczy, gdy Janek łapie mnie za rękę i pociąga za sobą. Przez moment czuję się jak motyl, który wzbija się do lotu, a już po chwili moje ciało odbija się od czegoś twardego, obraca kilka razu wokół własnej osi, a kiedy się zatrzymuję jestem pewna, że przejechał po mnie autobus.
– Wszystko w porządku? – Janek podchodzi do mnie i delikatnie wyciera mi krew z czoła.
– Chyba tak – Kręci mi się w głowie, ale przynajmniej nie muszę się martwić gośćmi, którzy zostali w pociągu.
– Gocha, nie wiedziałem, że z ciebie taka niegrzeczna dziewczyna. – Janek nie owija w bawełnę.
– A ja nie wiedziałam, że korzystasz z usług prostytutek – odcinam się i zauważam rumieniec na jego twarzy. Od kiedy pamiętam Janek należał do tej niewielkiej grupy chłopców jakich znałam, którzy szanowali dziewczyny. Sama nie wiem co się stało, że nasze drogi się rozeszły. Może wpływ miała szkoła, może towarzystwo. Koniec końców kontakt nam się urwał i skończyłam jako dama do towarzystwa. Lubię tak o sobie myśleć. Brzmi ładnie i nie czuję się wtedy jak zwykła dziwka. Zdziwiłam się, gdy parę minut temu zobaczyłam, że moim klientem jest właśnie Janek, ten sam złotowłosy chłopak o poczciwych oczach, którego znałam z dzieciństwa.
– Musimy uciekać – mówi nagle – dwadzieścia kilometrów stąd jest stacja. Jestem pewien, że twój alfons na niej wysiądzie i nie odpuści zanim cię nie znajdzie. – Podnosi mnie z ziemi i mówi dalej – Niedaleko jest chata, w której możemy się schronić.
Po długim marszu docieramy na miejsce i kiedy otwieramy skrzypiące drzwi już wiem, że nie jesteśmy sami…”
Nuria Inez przedstawia wstrząsającą historię o wykluczeniu, ksenofobii i przemocy:
„Ogień odbijał się w błyszczących fascynacją oczach Karolka i zalanych łzami oczach Małgosi. Teraz będzie bezpieczna, powtarzała za bratem. Bezpieczna. Mimo to nie przestawała drżeć. Nie mogła oderwać wzroku od płomieni obejmujących już cały dom. Na tle ciemnego lasu wyglądały zupełnie jak w tamtym filmie w telewizji. Tata powiedział wtedy, że kiedyś to ludzie wiedzieli, co się robi z czarownicami. A teraz mieszka sobie taka bezkarnie obok porządnych ludzi i jeszcze szkoła pozwala, żeby dzieci seksu uczyła!
Małgosia bała się czarownic. Zabierają niegrzeczne dzieci, mama tak mówiła. Odkąd do wioski przyjechała nowa nauczycielka, Karolek przebierał się czasem za wiedźmę i tłumaczył, że z panią Jagodą to tak samo. Miała takie dziwne włosy, co się ich nie czesze, a dom pod lasem pomalowała w kwiaty. To żeby kusić dzieci. Tak ksiądz mówił. Bo ksiądz też powiedział, że to jak w tej bajce. I jeszcze pokazał na nią, Małgosię, tak że wszyscy w kościele się gapili, i krzyczał, że nie można pozwolić skrzywdzić takiego niewinnego dziecka.
Karolek przyszedł do niej potem w nocy i wyjaśniał, że to znak. Że ona jest tą Małgosią, która jedna jedyna może zgładzić czarownicę. Pójdą razem, jak w bajce.
– Ale ty nie jesteś Jasiem… – chlipnęła.
– Nawet lepiej, jestem Koszmarnym Karolkiem!
Zaciągnął ją do lasu przed świtem. Popłakiwała, głodna i przerażona, ale Karolek był nieugięty.
– Chcesz przestać się bać? To podstaw kij pod klamkę, jak ci pokazywałem. – Przytulił ją. – Ja też się boję, ale tak trzeba.
Jednak w oczach brata Małgosia zamiast lęku widziała radosne iskierki. Jak gdyby ogień płonął w nich jeszcze zanim zajęły się opatulające dom, podlane benzyną szczapy.”
Daga wyciąga z oryginalnej historii bardzo ciekawy motyw – i tworzy poruszającą miniaturkę o wykluczeniu i bezradności.
„Jasiek poirytowany i zawiedziony siedział w pozycji spływającej na krześle, z monitora spoglądała na niego zalotnie Julia. Wdzięczyła się ze słodką minką, otoczona wianuszkiem koleżanek. Każde zdjęcie krzyczało, że jej życie jest jak przejażdżka rollercoasterem, w którego wagonikach niestety nie było już miejsca dla Jaśka.
Chłopak zatrzasnął ze złością laptopa po czym podrapał się po dość pokaźnym jak na nastolatka brzuchu i z trudem wstał. Przedzierając się przez puste butelki i opakowania po chyba całym słodkim asortymencie jaki oferuje osiedlowa Żabka, poczłapał do sąsiedniego pokoju.
– Gocha może byśmy coś zjedli… – zapytał znudzonym głosem siostrę.
Dziewczynka ani drgnęła, od świata izolowała ją dudniąca w słuchawkach muzyka.
Rzucił w nią pluszakiem.
– Ej! – krzyknęła wściekła i ściągnęła słuchawki gotowa do boju.
– Jemy coś?
– A… ok, mama coś zostawiła? – grymas wrogości w jednej chwili zniknął z jej delikatnej buzi okolonej blond włosami z równą grzywką. Groteskowości całej jej dziecięcej wciąż postaci dodawał tusz na rzęsach oraz biustonosz próbujący powiększyć dopiero co rysujące się piersi. Całości dopełniał wystający z jeansów brzuch.
– Znów się wymalowałaś?! – Jasiek nagle zapragnął być starszym bratem – i wyciągnij te skarpetki ze stanika. Na koniec prychnął pogardliwie wskazując jej brzuch.
Gosia poczuła, że jej policzki płoną, zagryzła usta próbując powstrzymać łzy. Odwróciła się szybko, udając, że szuka pieniędzy.
– Burger i frytki? – rzucił Jasiek wychodząc z pokoju.
– Tak, sos barbecue i ciastko –dodała już ciszej, zawstydzona z rodzącym się poczuciem winy.
Wbiła wzrok z powrotem w telefon, z ekranu uśmiechał się chłopiec o pięknych błękitnych oczach. Westchnęła, otarła łzy, otworzyła Googla, wpisała “jaja tasiemca” i zagłębiła się w lekturę.”
Serdecznie gratulujemy laureatom, osobom wyróżnionym, a także wszystkim, którzy zmierzyli się z tematem. I nie odkładajcie piór – już w lutym zaprosimy was do udziału w kolejnym ciekawym konkursie.
Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2020/01/05/dawna-opowiesc-czasy-wspolczesne-konkurs/
Wszystkim serdecznie gratuluję 😀! Wspaniale się Was czyta.
Gratuluję serdecznie wszystkim wygranym i wszystkim, którzy wzięli udział w tym ciekawym konkursie 🙂 Dobrze, że było nas tak dużo! 🙂
Konkurs rzeczywiście bardzo ciekawy i dużo świetnych prac! Żałuję, że Twój tekst nie zdobył nagrody, bardzo mi się podobał. 🙂
GRATULUJĘ
Dziękuję za nagrodę, niezmiernie się cieszę i już zacieram łapki! 🙂 Gratuluję pozostałym wyróżnionym i wszystkim, którzy tak niebanalnie pokombinowali z tematem! Andy, świetny pomysł! 🙂 Ali, Twój tekst był jednym z moich faworytów:)
Wielkie gratulacje dla laureatów!
Bardzo dziękuję i gratuluję pozostałym uczestnikom konkursu! Wszystkie prace są świetne!
Gratki:)
Gratuluje wszystkim. Zadanie konkursowe było bardzo ciekawe i każdy rozwijał się w różnych kierunkach. Prace były na tyle wciągające, że chcialo się dalszego ciągu wielu z nich. Agata , Twoje opowiadanie bardzo mi się podobało. Może pomyśl, aby je rozwinąc i zrobić z tego coś więcej… trzymało by w napięciu… 🙂
Gratulacje dla wszystkich konkursowiczów, nagrodzonych i wyróżnionych! Dziękuje i podskakuje z radości 🙂
Gratuluję 😉
Gratuluję 🙂 wszystkim uczestnikom 😉 🙂