Zakończył się kolejny konkurs na blogu Pasji Pisania. Tym razem tematem był „portret”. Werdykt był bardzo trudny. Kto otrzyma „Pięć małych świnek” Agathy Christie?
I kolejny konkurs na blogu Pasji Pisania dobiegł końca. Słowo-klucz „portret” zainspirowało was do stworzenia świetnych historii. Były tu przejmujące teksty psychologiczne i obyczajowe, kryminały, miniatury z grozą w tle, wspomnienia, pojawiła się groteska. Wybór był naprawdę trudny, zdradzę, że połowa tekstów weszła do półfinału. Potem już decydowały niuanse.
A zatem pora na werdykt – Pięć małych świnek Agathy Christie otrzymują (w kolejności nadsyłania prac): Alkalin, Agata oraz Hesia Dulska.
Wszystkie teksty możecie przeczytać tutaj. A oto prace-laureatki:
Alkain przedstawiła pasjonującą historię ze słynnym obrazem „Panny dworskie” Diego Velázqueza.
„– Córeczko, jeśli chcesz się przyglądać, musisz obiecać, że nie będziesz przeszkadzać.
– Dobrze, pani matko! – infantka dygnęła wdzięcznie i promienie słońca zaigrały w jej płowych włosach. Zgodnie z obietnicą stanęła nieruchomo w pozie baletnicy, ledwo dostrzegalnie uśmiechając się do rodziców.
Ale przy tylu osobach w komnacie trudno było o spokój. Urwis Nicolasito nie przestawał zaczepiać przysypiającego Brutusa, a ten oganiał się od kopniaków, cicho warcząc i kłapiąc od czasu do czasu zębiskami.
– Nicolasito, przestań wreszcie albo pójdzie w ruch dyscyplina! – zagroziła guwernantka. Jej oschły ton współgrał z surowością habitu, który mógł jedynie służyć za tło dla jedwabnych sukni zdobnych w koronki na pierwszym planie.
Mistrz stał w milczeniu przy sztalugach i obserwował to barwne zgromadzenie. Z flegmą doświadczonego dworzanina czekał, aż królewska para przybierze właściwa pozę i zastygnie w niej choćby na pół godziny. Miał już pomysł na portret króla z małżonką, panujący wokół rozgardiasz nie był w stanie go rozproszyć. Fachowym okiem malarza spojrzał na dwie dwórki otaczające infantkę, gotowe na każde jej skinienie, i ociężałą karlicę Mari, wpatrującą się bezmyślnie w ukochaną panią – królową Marię Annę.
Już miał zacząć rozrabiać pierwszą porcję farby, gdy nagle w drzwiach stanął majordomus i zaanonsował:
– Wasze królewskie moście, kolacja podana!
Za nic mając sztukę, malownicze grono rozsypało się jak kawałki szkła w kalejdoskopie. Mimowolni uczestnicy misterium tworzenia pospieszyli ku sali stołowej, niwecząc idealną kompozycję, która nigdy nie przeszłaby do historii, gdyby nadworny malarz Diego Velazquez nie naszkicował jej naprędce na płótnie.”
Agata pokazała przejmujący portret alkoholika i jego straumatyzowanej córki
Jego portret
„Maluję go słowami, bo gdybym użyła farb, nie wyszłoby dokładnie tak jak go postrzegałam. Brązowe włosy z przedziałkiem na prawą stronę, ciemny wąs jak za PRLu, krzaczaste brwi i oczy czarne niczym węgiel. Te oczy patrzyły jak uczę się jeździć na rowerze, jak przewracam się i wstaję i te same oczy błyszczały na widok wódki. Mam je po nim. Oczy, które widzą tylko mrok. Kiedyś nie rozumiałam czemu alkohol jest ode mnie ważniejszy, czemu dzięki niemu życie staje się prostsze. To się zmieniło, gdy sama spróbowałam. Świat nabrał barw, a życie przestało przerażać.
Tata umarł samotnie z butelką w ręku. Boję się, że skończę tak samo, bo nauczył mnie jednego: nie ufać rzeczywistości, bo jest niebezpieczna i może doprowadzić cię na dno, dopiero po kilku głębszych świat staje się do zniesienia. Przez niego stałam się kieliszkiem bez dna, który najlepiej wygląda dopiero, gdy jest pusty”.
Hesia Dulska opisuje niby zwyczajne, a jednak przejmujące spotkanie:
„Zauważyłam ją w autobusie linii trzydzieści pięć, kiedy między Rondem Kościuszki a Kruczą kierowca gwałtownie zahamował. Torba wypadła jej z rąk a wszystkie jabłka potoczyły się pomiędzy siedzeniami.
– O mój Boże, mój Boże. – Oparła się o poręcz i schyliła, podnosząc drżącymi dłońmi te leżące najbliżej. Spomiędzy natapirowanych resztek platynowych włosów przebijały rozległe przestrzenie łysiny.
Wstałam i zaczęłam zbierać razem z nią.
– Niech pani siada. – Podałam jej rękę i pomogłam przejść parę kroków, w kierunku zwolnionego miejsca.
– Dziękuję, dziecko. – Obnażyła w uśmiechu wybrakowany rząd pożółkłych zębów, kiedy z pełną jabłek siatką stanęłam obok niej.
Autobus zatrzymał się na przystanku i miejsce obok nagle się zwolniło. Przysiadłam, miałam do przejechania jeszcze spory kawałek.
-Te jabłuszka to dla wnuczki – odezwała się po chwili. – Zapomniałam tylko, gdzie to ona mieszka.
– Może na Mickiewicza albo na Olbrachta? – próbowałam jej pomóc, ale nazwy wymienianych ulic nic jej nie mówiły. Uśmiechała się tylko smutno pomalowanymi jaskrawą szminką ustami i kręciła natapirowaną głową. Mrużyła przy tym, okrążone grubą czarną kreską, bladoniebieskie oczy, ukryte pod oklapłą firaną doczepionych rzęs. W wyzywającym makijażu i purpurowej, przylegającej do zwiotczałego ciała sukience wyglądała jak dawno przeterminowana kurtyzana.
– Nie widziałam jej już tak dawno. – Dodała na usprawiedliwienie.
Zrobiło mi się jej żal. Prawdę mówiąc, trochę nawet zachciało mi się płakać. W tej całej groteskowej estetyce było coś nieznośnie smutnego.
– Ja też lubię jabłka – powiedziałam. – A jeśli ma pani ochotę, możemy razem napić się herbaty. Tu, na Wesołej, jest taki mały, przyjemny lokal”.
Serdecznie gratuluję laureatkom, a także wszystkim uczestnikom! Prace były znakomite, pamiętajcie, że sam udział w konkursie to wasz sukces! A już niebawem zaproszę was do kolejnego!
Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2021/03/07/jej-portret-konkurs
Serdeczne i szczere gratulacje !!! rzeczywiście z 28 ciężko wybrać 14 finalistów a z tego finalistów. Podziwiam tytaniczną pracę… i Gratuluję jurorom.
Bardzo dziekuję za uznanie i musze przyznać, że to pasjonujące mierzyć się z takimi autorami jak Wy wszyscy. Z przyjemnością czytam każdą pracę, gdy tylko się pojawia, bo każdy inaczej interpretuje zadany temat i to jest niesamowite! Moją zazdrość budzą zwłaszcza piekne, szczegółowe opisy.
Gratulacje. Piękne opowiadanie. Miałem nadzieję, że wygrasz:)
Dzieki! Jak fajnie wiedziec, ze tu zaglądasz!
„Potem już decydowały niuanse”. Ale jakie? Które z elementów są kluczem do łask Jurora? 😉
3 z 28 to trudny wybór. Jak został dokonany? Czy Jurorowi chodzi o emocje jakie w nim wzbudza tekst? A może chodzi o barwność opisu? Albo o znalezienie fajnego tematu? Albo o sprawność warsztatową , bogactwo wyrażeń i brak powtórzeń słów?
Bez zrozumienia reguł decyzyjnych Jurora poruszamy się w naszym pisaniu jak kule bilardowe odbijane po krzywym stole przez pijanego bosmana w trakcie sztormu . Szczęśliwi, którzy jakimś cudem reguły te zrozumieli lub przypadkiem sie w nie wpasowali.
Chwała im i szczere gratulacje. Ale co z resztą z nas? Miotamy się od bandy do bandy, obijamy sobie boki i nie wiemy, w którą stronę do szczęśliwej luzy.
Poziom wysoki i rośnie z każdym konkursem 🙂 Gratuluję laureatkom!