Jak Zofia Nałkowska odkryła „Sklepy cynamonowe”

Czasami to pisarze odkrywają pisarzy – historia literatury zna takie przypadki. Jeden z nich sięga dwudziestolecia międzywojennego. Być może nie czytalibyśmy dziś „Sklepów cynamonowych” Brunona Schulza, gdyby nie zachwyt Zofii Nałkowskiej.

Bruno Schulz, wybitny grafik, malarz, a przede wszystkim pisarz – zdążył napisać tylko dwie książki, które jednak zyskały status arcydzieł literatury światowej. Mowa oczywiście o Sklepach cynamonowych i Sanatorium pod Klepsydrą. Być może świat nie poznały Schulza, gdyby jego prozą nie zachwyciła się Zofia Nałkowska, która była protektorką wielu obiecujących młodych pisarzy.

Tę historię przedstawia Anna Kaszuba-Dębska w monumentalnej biografii Schulza Bruno. Epoka genialna (więcej o tej książce przeczytacie tutaj). Schulz dzięki znajomościom znalazł dojście do autorki Granicy. Mało brakowało, a Nałkowska zrezygnowałaby z czytania tych opowiadań (na prośbę lektury odpowiedziała, że „takich książek ma pięćdziesiąt dziennie i gdyby chciała wszystkie czytać, to nic innego nie mogłaby robić”). A jednak daje się przekonać. Zobaczcie jak wobec perspektywy spotkania i oceny swego dzieła zachował się Schulz:

„»On biedny zbladł. – A jak ona mnie wyrzuci? – Nie wyrzuci pana. Nie wiem, czy przeczyta, ale pana na pewno przyjmie«. Schulz (…) oszołomiony i zdenerwowany, wychodzi z pensjonatu pani Róży Grossowej. Wsiadając jedną nogą do taksówki, orientuje się, że nie ma rękopisu. (…) W pośpiechu wraca do mieszkania, by go znaleźć”.

Nałkowska każe przeczytać sobie kilka pierwszych stron, a potem żegna się z debiutantem, aby mogła sama poznać rękopis. Schulz komentuje to jako spotkanie „komety ze słońcem… Kometa się spaliła”.

„Podekscytowany, przerażony czeka na wyrok, wpatrując się w telefon. Nie je, odmawia nawet herbaty, kroczy po pokoju tam i z powrotem. Wieczorem hotelowy telefon o numerze 77200 wydaje upragniony dźwięk. Schulz drętwieje. Gross podnosi słuchawkę, słyszy krzyk: »Jest to najbardziej rewelacyjne objawienie w naszej literaturze! Jutro lecę do Roju, aby jak najprędzej wydano tę książkę!«. Podobno Schulz »stał jak wryty, jak sparaliżowany, kiedy Magda przekazała mu słowa Nałkowskiej. Zaczęliśmy nim potrząsać, obejmować go, aby się ocknął. (…) A ten nieszczęsny zaczął płakać. Łzy mu się lały, nam też. Ta książka to były Sklepy cynamonowe«”.

Piękna opowieść, prawda?

Pamiętajcie, że na kursach Pasji Pisania odkrywamy wielkie talenty. Odwagi! Pokażcie nam swoje powieści, opowiadania i spełnijcie marzenia o debiucie! Wybierzcie kurs dla siebie:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Czekamy na was!

Źródło cytatów: Anna Kaszuba-Dębska, Bruno. Epoka genialna, Wydawnictwo Znak, Kraków 2020.
Źródło grafiki: https://schulzforum.pl/pl/osoby/nalkowska-zofia

Dodaj komentarz