Zagadka rozwiązana! – WYNIKI KONKURSU!

I znamy już wyniki aktualnego blogowego konkursu. Choć to sezon wakacyjny, udało wam się coś napisać. Prace były bardzo ciekawe. Kto otrzyma powieść „Trup w wannie” Dorothy L. Sayers?

Zakończył się już blogowy konkurs, w ramach którego mogliście wygrać powieść Trup w wannie Dorothy L. Sayers. O tej książce pisałem w ramach czerwcowej „Lektury na weekend”. Mamy właśnie sezon wakacyjny, a jednak znaleźliście czas na pisanie. Niektórzy przesłali prace znacznie wykraczające poza ustalone limity konkursowe – ważne, że się rozpisaliście! Egzemplarze ufundowało Wydawnictwo Znak JednymSłowem.

Trupa w wannie otrzymują (w kolejności nadsyłania prac): Kasia, Michał i Cezary.

Wszystkie prace znajdziecie tutaj.

Kasia przedstawiła scenę bardzo irytującego przesłuchania:

„– Proszę usiąść. – Wskazał na krzesło po drugiej stronie biurka. Usiadłam niechętnie, bo cały dzień siedziałam i wolałabym trochę rozprostować kości.
– Nazywam się Wiktor Lacrosse i zajmuję się dochodzeniem mającym na celu wyjaśnienie przyczyny śmierci Roberta Levallois. Znała go pani?
– Nie.
Spojrzał na mnie nieprzychylnie.
– Denata znaleziono w pani ogrodzie. Co robiła pani w Saint Vaast La Hougue?
Ale głupie pytania zadaje, co można robić w czasie urlopu w miejscowości wypoczynkowej?
– Przyjechałam na urlop.
– Kto może to potwierdzić?
– Moja szefowa.
– Dane, poproszę.
Podałam nazwisko i adres Lisy, a następnie wpatrywałam się jak wpisuje je do komputera. Widocznie miał większą łatwość w łapaniu przestępców niż w pisaniu dokumentów.
– Zawód?
– Mój czy jej?
Popatrzył znad ekranu marszcząc brwi.
– Pani.
– Jestem sekretarką i umiem pisać na komputerze. To jeszcze nie świadczy o tym, że kogokolwiek zabiłam.
Przestał pisać, podparł głowę lewą ręką, a łokieć oparł na blacie.
– Pani poczucie humoru może okazać się zgubne w tej sytuacji. Staram się odkryć przyczyny śmierci Roberta Levallois i znaleźć mordercę. Widziałem także sekretarki mordujące z zimną krwią, zawód o niczym nie świadczy. Ktoś może być lekarzem i psychopatą jednocześnie.
– No właśnie, jak Hannibal Lecter, psychiatra – kanibal. – Ucieszyłam się, że znaleźliśmy wspólny temat rozmowy. Zastanowiłam się przez chwilę. – Ten Robert to też lekarz?
– Psychiatra – dorzucił. – Leczył uzależnienia. Była pani jego pacjentką?
– Nie, a według pana powinnam?
– To ja zadaję tutaj pytania – powiedział spokojnym głosem, ale zmarszczył groźnie czoło.”

A oto jaką historię przedstawił Michał:

„Trup Mariana był już zimny, a Kazik nic nie pamiętał. To znaczy pamiętał, że pili w barze, potem u Mariana w domu, a później była czarna otchłań niepamięci. Jednego czego był pewien to, że nie on zabił. Miał naturę tchórza pacyfisty, a to nie jest profil mordercy. Chyba. A może? Dlaczego miałby zabić Mariana. Był głupi i wkurzający, ale nie aż tak, żeby go zabijać. Według tego kryterium trzeba by wymordować pół globu.
Kazik przyjrzał się zwłokom. Zrobiło mu się niedobrze, ale przemógł to. Marian leżał twarzą skierowaną do podłogi w kałuży krwi. Powstrzymując wymioty Kazik odwrócił ciało. Pośrodku czoła Mariana tkwił gwóźdź. Wielki i zardzewiały, wbity do połowy. Ktoś musiał dobrze wymierzyć, że udało mu się trafić w Marianowy mały mózg. Oczy trupa były otwarte, jakby zastygłe w wyrazie zdziwienia. Dało się to poznać, mimo że stały się już suche i matowe.
Kto do cholery wpadł na taki pomysł, by zabijać wpijając gwóźdź w głowę? Istniało tyle normalnych sposób na zabijanie. I skąd taki gwóźdź znalazł się w mieszkaniu Mariana? Wzrok Kazika spoczął na dłoni nieżywego kolegi. Ściskała młotek. Wiele razy powtarzał Marianowi, żeby wybił sobie z głowy to, czy tamto. Psia mać, czy to możliwe, że za którymś razem wziął sobie to za bardzo do serca?! Nie, to mało prawdopodobne. Wyglądało, że ktoś chciał upozorować samobójstwo.
Zastanowi się nad tym później. Teraz zrozumiał, że jego sytuacja nie wygląda dobrze i pora brać nogi za pas, nim ktoś jeszcze odkryje zwłoki i wezwie policję. Pomimo, że Kazik nie wiedział, jak prawidłowo trzyma się młotek, stanie się głównym podejrzanym”.

Cezary powiązał konkursowego trupa z cmentarzem:

„Po co to było? Nie można było zrobić jak większość? Normalna trumna albo w ostateczności urna? Można było, ale co ja mogłam zrobić? To siostra, ona zawsze uważała, że ma większe prawa do rodziców, bo mieszkała razem z nimi. No niech pani powie, czy to moja wina, że ułożyłam sobie życie inaczej niż ona? A dla niej, proszę pani sierżant, było to równoznaczne z tym, że nawet nie mogłam własnego zdania wyrazić. Ale mówiłam: po co grobowiec, w dodatku taki duży, nie jesteśmy tak wielką rodziną, nie potrzeba, zbędny wydatek, ale czy ona mnie słuchała? Za swoje stawiam, rzuciła, i wystawiła piwnicę na osiem trumien! Wyobraża sobie pani? Czym te miejsca zapełnić? Znaczy – kim? No bo tak: najpierw tatuś i mamusia, którym tę kryptę umyśliła, później przeniesiony szwagier, potem ona sama, to cztery, a co z resztą? Kto i kogo tam położy, skoro po siostrze tylko jedna córka zostaje, z niewielkimi już widokami na macierzyństwo. Nie powiem, piwnica jest w skarpie, solidna, na niej duża granitowa płyta z napisami. Ma cztery poziomy, po lewej położyła rodziców, po prawej – szwagra, a kiedy ona przedwcześnie zeszła, to córka położyła ją nad nim. Zamyka się na podwójną żeliwną klapę, a zamek ma ozdobny klucz. Kiedy przyjeżdżam, to zawsze odwiedzam grobowiec, zapalam świeczkę, wspominam. Dzisiaj też byłam. Kiedy już powspominałam, to zauważyłam, że ta klapa nie przylega tak, jak zwykle. Okazało się, że grobowiec nie był zamknięty. Otworzyłam, zajrzałam, weszłam. I co pani powie, pani sierżant? Cztery trumny z tabliczkami, jak należy, na swoich miejscach, a nad moją siostrą stoi piąta! I do tego bez tabliczki! Administracja nic nie wie, to przyszłam tutaj, bo to przecież całkiem nielegalny trup..”

Serdecznie gratulujemy laureatom, a także wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie. To już wasze zwycięstwo! Niebawem zaprosimy was do kolejnego konkursu!

Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2022/07/17/trup-w-wannie-konkurs/

3 Replies to “Zagadka rozwiązana! – WYNIKI KONKURSU!”

  1. Ogromnie się cieszę i dziękuję za taką sympatyczną okazję do pisania tekstów o tematyce kryminalnej.
    Autorki „Trupa w wannie” nie znam, chętnie się zapoznam.
    Pozdrawiam ciepło znad morza
    Kasia

  2. Jestem bardzo zaskoczony i mocno ucieszony.
    Pozdrawiam.

  3. Jest mi miło znaleźć się w takim gronie.
    Dziekuje i gratuluje pozostałym laureatom

Dodaj komentarz