I listopadowy blogowy konkurs dobiegł końca. Przyszło sporo ciekawych prac. Kto otrzyma egzemplarze „Show” – znakomitej powieści Olgierda Hurki i razem z Anetą Dychnicz pozna świat celebrytów?
Zakończył się już ostatni w tym roku konkurs na naszym blogu. Mogliście wygrać Show, drugą powieść Olgierda Hurki, absolwenta kursów Pasji Pisania (więcej o tej znakomitej książce pisałem tutaj). Jak zwykle dopisaliście! Kto zrobił największe show? Kogo wyróżnił Olgierd Hurka?
Show otrzymają: Patrycja, Marta oraz Herbaciana Sówka.
Wszystkie prace znajdziecie tutaj.
Patrycja przedstawiła taką historię:
„Czasami w oddechu można wyczuć pierwsze oznaki starości. Zwłaszcza w tym porannym, tuż po przebudzeniu, kiedy nieświeżość kryje się głęboko w zakamarkach jamy ustnej, a powodują ją nie tylko psujące się resztki jedzenia. Jest kwaśna, błotnista, z wyraźną domieszką zapachu ropy sączącej się z brudnej rany. To początkowe objawy rozkładu, jaki zaczął siać spustoszenie gdzieś w organizmie. Niechciane przypomnienie, że przemijanie nie jest tylko pustym słowem, ale stałą siłą, której poddaje się nasze słabe ciało. Możemy o nim z łatwością zapomnieć myjąc zęby, ale z czasem wróci, silniejsze i bardziej natarczywe.
Ludwika leżała, czekając na alarm. Smakowała swoje zepsucie i utwierdzała się w przekonaniu, że podjęła słuszną decyzje. Telefon miał zadzwonić o czwartej, ale ona przez całą noc ledwo zmrużyła oczy. Mieszkanie tonęło w ciszy, więc próbowała się nie ruszać, aby nie zburzyć z trudem osiągniętej równowagi. Niestety, kiedy myślała o tym, co ma zrobić, głośne westchnienia wyrywały się z jej piersi i doprowadzały ją do szału.
W końcu ostre piszczenie przerwało jej rozmyślania. Zerwała się z łóżka. Telefon spadł za szafkę, kiedy próbowała go wyłączyć. Ręce się jej trzęsły. Zimne kafelki w łazience, choć przegoniły resztki ospałości, spowodowały nową falę dreszczy. Odkręciła gorącą wodę i zanurzyła w niej dłonie. Robiła tak od dzieciństwa. Czekała aż parzące ciepło zacznie promieniować na resztę ciała. Monotonny szum zagłuszał jej myśli. Zamknęła oczy. Z jednej strony przyjemnie było czuć więź z małą dziewczynką, która czterdzieści lat temu też stała nad umywalką i pozwalała wodzie się ogrzać. Z drugiej…
Ludwika popatrzyła na siebie w lustrze. Zamierzała odstawić niezłe show”.
A oto, co napisała Marta:
„Siedziałam zamknięta w pokoju, bałam się zapalić światło. W brzuchu przewracało mi się jak w pralce i czułam, jakby ktoś walił w bęben tam, gdzie mam serce. Głowa stawała się wielka a myśli w niej narastały jakby ktoś dmuchał w balon. Przez drzwi słychać było krzyki i ten strach, że za chwilę tutaj przyjdą. Kiedy trzymałam głowę pod poduszką, na chwilę zatrzymywał się świat. Nie słyszałam nic i błagałam żeby nic nie czuć. A co gdyby już tak na zawsze nic nie czuć, nie istnieć i jak anioł mieć spokojne życie. Marzyłam wtedy o spokoju, ale łzy napływały jak burza. Nie miałam nad tym kontroli, poduszka i pościel były mokre od łez. Coraz częściej płakałam, bałam się o siebie i nie rozumiałam otaczającego mnie życia. Kiedy odrzuciłam poduszkę, usłyszałam głosy, hałas czegoś co rozbiło się o ścianę. Kłótnia rodziców narastała, stawała się coraz głośniejsza. Mój strach paraliżował mnie, doprowadzał do dreszczy, nienawidziłam swojego pokoju i zabawek. Nie pomagały mi, nie mówiły dobrego słowa ani nie pomagały w bólu.
Usłyszałam kroki, coś ścisnęło mnie za gardło i spychało z łóżka. Chciałam uciec, może przez okno ale wiedziałam że nie mam za wiele czasu i nie mam gdzie uciekać. Czułam że się ruszam, ale to wszystko w środku szalało i biegało a ja nadal siedziałam w tym samym miejscu i bezradnie czekałam…
Otworzyły się drzwi, zrobiło się jasno, zamknęłam oczy i zaczęło się SHOW…”
A taką miniaturę przygotowała Herbaciana Sówka:
„Nadszedł ten szczególny dzień, w którym rodzina spotyka się w komplecie przy wspólnym posiłku. Po sprawdzeniu, czy lampki błyszczą bardziej niż u Kuziakowej spod dwójki, możemy zaczynać.
W roli pierwszego showmana występuje mój ojciec – otwiera sztukę monologiem o tym, jak domknął sprzedaż stulecia (maksymalnie ubezpieczony odkurzacz, do tego worki z filtrem). Następna występuje mama z historią o niesprawiedliwym systemie szkolnictwa, w którym tylko ona jedna wyciąga rękę do uczniów (tych gówniarzy, co skończą na kasie w lidlu). Dziadek podchwytuje temat i grzmi znad barszczu, że dzisiejsi młodzi mają za dobrze, bo za jego czasów… (tu opowieść, jak osobiście obalił komunizm). Postacią poboczną, acz niezbędną jest ciotka-gospodyni, wyganiająca siostry z kuchni („dajcie spokój, sama zaniosę!”), bo przy ich pomocy ciężka waza straciłaby status męczeńskiej relikwii. Dialog przypada dziś wujom dotkniętym nieszczęściem, gdyż syn każdego poszedł na dobre studia i żaden drugiego nie przewyższał osiągnięciami. Wujowie rozstrzygają spór licytacją mądrze brzmiących słów, które ich zdaniem mają związek z kierunkami dzieci. Przyćmiony tym ojciec opowiada o moim błyskotliwym wyborze (sinologia), nie dodając tym razem na początku „ta twoja bezużyteczna”. Olśniewa publikę wykładem o globalizacji i rewolucyjnej przyszłości.
Karp tymczasem przekonał wszystkich, że jest lepszy od łososia, i dumnie wkroczył na talerze – przecież tego zawsze pragnął. Wyciągam ości spomiędzy bladych płatów mięsa, jak reszta wyłuskuje sukcesy z życia. Małe, duże – byle innym stanęły w gardle”.
Serdecznie gratulujemy laureatkom, a także wszystkim uczestnikom konkursu! Pamiętajcie, że samo wzięcie udziału już jest wygraną! Dziękujemy wam za kolejny wspólny rok pisarskich zabaw w ramach blogowych konkursów!
Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2022/11/13/olgierd-hurka-show-konkurs/
Witam, w jaki sposob mozna odebrac nagrode?
Pani Marto, zaraz po ogłoszeniu wyników, napisałem do Pani maila na adres podany przy przesyłaniu pracy konkursowej. Potem wysłałem jeszcze jednego. Nie otrzymałem odpowiedzi.
prosze o przesłanie jeszcze raz, albo wpadł w spam albo usunełam.
Pozdrawiam
Wysłałem.