Diabeł mówi dobranoc – ROZWIĄZANIE KONKURSU!

Nadchodzi koniec czerwca – a zatem pora zakończyć i czerwcowy konkurs z wyjątkową antologią opowiadań. Małgorzata Sanchez wyłoniła już laureatów. Kto zwiedzi wszystkie kręgi piekła?

Zakończył się kolejny konkurs na naszym blogu – tym razem przygotowaliśmy coś dla miłośników fantastyki: antologię Wszystkie kręgi piekła opublikowaną nakładem wydawnictwa Phantom Books. Autorką jednego z opowiadań zamieszczonych w tej książce jest Małgorzata Sanchez, pisarka i nauczycielka Pasji Pisania.

Jak zwykle dopisaliście – przysłaliście mnóstwo świetnych prac. Małgorzata Sanchez zdecydowała, że nagrody książkowe otrzymają: Dominika i Popielica.

Wszystkie prace konkursowe możecie przeczytać tutaj. A oto nagrodzone teksty:

Dominika napisała tekst z ponadczasowym przesłaniem stanowiący ukłon w stronę kultury słowiańskiej:

Prasłowianie Dobromir, Dobrojar i Dobrogniew wczesnym świtem wybrali się na polowanie. Dobromir, znany z tego, że mierzy wysoko, miał nadzieję na sarnę, ale Dobrojar i Dobrogniew byli sceptyczni – pewnie uda się upolować jedynie zająca. Wyposażeni w maczugi, proce i jeden topór ruszyli w gęstą puszczę, żegnani przez rodziny i sąsiadów, którzy wyszli na skraj osady, by okrzykami wzniecić w ich sercach zapał ognisty.
Gdy słońce zawisło w najwyższym punkcie, napotkali sarnę. Polowanie trwało krótko. Otoczyli ją z trzech stron, Dobromir rzucił toporem lekko ją raniąc, a gdy spłoszona uciekała w stronę Dobrojara, ten zamachnął się i ogłuszył ją maczugą. Dobrogniew dobił zwierzę swoją.
Szczęśliwi i zmęczeni rozpalili ognisko, opili się miodem pitnym i posnęli na ziemi, tworząc krąg ze swoich ciał wokół ogniska.
Spali dobre kilka godzin, gdy Dobromir zerwał się i pobudził resztę, krzycząc:
– Ale miałem sen straszny, jakby bóg Swarożyc cisnął mnie w ogień z zemsty jakiejś. Siedziałem w jakichś szmatach na drewnianej ławie, też obłożonej całej szmatami i spoglądałem cały dzień na glinianą tabliczkę. Ale ta tabliczka nie była zwyczajna. Wszechmocny Weles sprawił, że odbijał się w niej cały świat. A ja tak siedziałem całymi dniami i gapiłem się w tę tabliczkę, nie mogąc się ruszyć, niby jaka strzyga na mnie urok rzuciła. Moja mateńka, świętej pamięci Jadwiga krzyczała: „nie siedź tyle w internecie”, a ja się ruszyć nie mogłem, czy to mnie żmija ukąsiła czy co. Gapiłem się w tę tabliczkę, jakby świat nie istniał.
– To tylko sen. Głowa omamiona przez miód pitny. – Dobrogniew poklepał go po ramieniu. – Nikt zdrowy na umyśle nie mógłby się gapić w tabliczkę cały dzień.

Popielica zaproponował taką miniaturkę, pełną soczystych opisów:

Popiół. Szary, szorstki, a jednocześnie delikatny rozprzestrzeniał się w miejscu, w którym spłonęła, a wiatr z każdym najlżejszym porywem unosił drobiny.
Noc zapadła na dobre.
W pobliżu przez długi czas wybrzmiewał wyłącznie cichy szelest liści poruszanych wiatrem oraz pogłos fal uderzających o skały. Zza ciemnych, ponurych chmur wychynął sierpowaty księżyc.
Z nagła stertę popiołu przebiła popielata kończyna . Wynurzyła się, jak gdyby chciała zaczerpnąć powietrza, rozpylając wkoło prochy i runęła bez ruchu. Chwilę później drgnęła znów, a obok powstała druga. Z czasem, ramiona nabrały po trosze sił. Chybotliwe, próbowały podnieść to, co ukryte spoczywało w pogorzelisku. Popielna istota z piekła rodem walczyła, aby powstać. Szczupłe dłonie wspierały się, raz za razem o ziemię wyłaniając kościsty korpus. Spod skóry wystawał kręgosłup i żebra, jakby ktoś naciągnął na nie jedynie zszarzałe, cienkie płótno.
Powstała drżąc. Kości i stawy wydawały dźwięki suchych, łamanych badyli. Postawiła pierwsze, nieudolne kroki i przewróciła się, wzniecając chmurę pyłu. Skulona, skrzyżowała ręce na piersiach i z płonącym, burzliwym wejrzeniem ogarnęła otoczenie. Nocna zasłona pozwalała jej dostrzec bardzo niewiele, rozsuwana na krótki czas blaskiem księżyca. Słyszała w oddali niespokojne morze nacierające na skaliste ściany klifu. Po raz kolejny z wysiłkiem stanęła na nogi. Zaczął padać deszcz. Lodowate cząsteczki wody powoli spłukiwały z niej brud, zamieniając go w szare błoto spływające po nagim ciele. Łaknące tlenu płuca świszczały, gdy wciągała zimne powietrze. Brała jeden oddech za drugim, by następnie wydać przeraźliwy, roznoszony echem krzyk.

Serdecznie gratulujemy laureatowi i laureatce, a także wszystkim biorącym udział w konkursie. Pamiętajcie, że samo zmierzenie się z tematem to już sukces. Szykujcie się na lipcowy konkurs!

Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2023/06/11/wszystkie-kregi-piekla-konkurs/

2 Replies to “Diabeł mówi dobranoc – ROZWIĄZANIE KONKURSU!”

  1. Dziękuję wszystkim za udział w konkursie i gratuluję świetnych miniaturek. Mam nadzieję, że będziecie dalej brać udział w blogowych konkursach! I że piekielna antologia przypadnie zwycięzcom do gustu 🙂

    1. Jestem bardzo wdzięczny za to wyróżnienie 🙂 Dziękuję <3

Dodaj komentarz