Gustaw Klonowicz z powieści Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego zaprzyjaźnia się ze swoją sąsiadką, starszą panią, która nie ma z kim grać w szachy. Jednak bardziej wydaje się zainteresowany jej całkiem atrakcyjną córką, słomianą wdową. Próbuje jej zaimponować jako pisarz.
Słyszeliście o podrywie „na pisarza”? Tego spróbował Gustaw Klonowicz, człowiek światowy, który zbiera materiały do właśnie pisanej książki. Zaprzyjaźnił się z mieszkającą po sąsiedzku panią Heleną – ale to do jej córki Hanki próbuje się zbliżyć. Nie wie jeszcze, że Hanka i jej mąż Adam mają pewien sekret… Zobaczcie, jak Gustaw próbował wkupić się w łaski Hanki:
„- Zanim się poznaliśmy, przychodził pan do mamy na szachy. Nie wmówi mi pan, że towarzystwo mojej matki jest dla pana tak bardzo atrakcyjne. Przychodził pan w jakimś konkretnym celu. Chciałabym wiedzieć, w jakim?
Nie przestawał się uśmiechać. Robił wrażenie człowieka, który się świetnie bawi.
– Wspomniałem pani, zdaje się, że jestem literatem.
– I co z tego?
– Literat to trochę tak jak detektyw.
– Nie rozumiem.
– To nietrudno zrozumieć. My, ludzie pióra, a raczej ludzie maszyny do pisania, jesteśmy w nieustannym poszukiwaniu tematów, interesujących typów, ciekawych zdarzeń. Obserwujemy ludzi, poznajemy ich życie, przyzwyczajenia, usiłujemy dowiedzieć się możliwie jak najwięcej o ich charakterach, upodobaniach, słabostkach.
Hanka skrzywiła się sceptycznie.
– I chce pan, żebym uwierzyła, że moja matka jest dla pana ciekawą postacią powieściową?
– Ależ oczywiście! – wykrzyknął z przekonaniem. – Pani matka, pani, stryj pani męża, wszyscy, absolutnie wszyscy jesteście bardzo ciekawymi postaciami powieściowymi.
– I rzeczywiście w celu zbierania materiałów literackich przychodził pan do nas?
– Dopóki pani nie poznałem, był to jedyny cel moich odwiedzin. Pani matka jest bardzo interesującą kobietą, może służyć za wzór niezwykle barwnej postaci powieściowej. Również i stryj pani męża, stary człowiek, przykuty do swojego fotela na kółkach, karmiący wróble, szpaki i kosy. Czyż to nie znakomita postać do powieści? A pani? Bardzo piękna, fascynująca kobieta, pracująca jako lekarka w jakimś tam szpitalu, otoczona zapewne tłumem adoratorów.
– Słowem, jesteśmy dla pana czymś w rodzaju królików doświadczalnych powiedziała z uśmiechem”.
Zgadzacie się z tym, że „literat” może być po trosze detektywem? Zwłaszcza, gdy szuka inspiracji?
Niezależnie od tego, co kieruje Klonowiczem, Zygmunt Zeydler-Zborowski, uznany twórca kryminałów milicyjnych, autor kilkudziesięciu książek, dobrze oddał naturę pisania. To właśnie w usta Kłosowicza wkłada całkiem trafne słowa: „praca literacka polega przede wszystkim na obserwowaniu ludzi”.
A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym, jak szukać inspiracji, zapraszam was na najbliższą edycję Kursu Inspiracje. Ruszamy już 19 października:
https://www.pasjapisania.pl/kurs-inspiracje.html
Zapiszcie się już dziś! Do zobaczenia!
Źródło cytatów: Zygmunt Zeydler-Zborowski, Jałowce jak cyprysy, Wydawnictwo LTW, Łomianki 2021.