Życie Marii i Gosi – bohaterek najnowszej powieści Danuty Awolusi – wydaje się poukładane i dość łatwe do przewidzenia. A jednak nadchodzą zmiany: Maria zachodzi w ciążę, Gosia musi zmierzyć się ze zmasowanym hejtem. Czy wyjdą z tych prób zwycięsko?
W zeszłym roku Danuta Awolusi – ceniona pisarka, a także lubiana przez was nauczycielka Pasji Pisania – zaproponowała czytelniczkom i czytelnikom powieść Blisko, coraz bliżej. Trzy bohaterki: Róża, Jagoda i Kamila znalazły się na życiowych zakrętach w mniej lub bardziej dramatycznych okolicznościach. Musiały sobie odpowiedzieć na wstydliwe pytania – takie, od których zazwyczaj się ucieka (albo raczej takie których „nie wypada” – cudzysłów zamierzony! – sobie zadawać). Pytania związane ze sprawami alkowy z satysfakcją w małżeńskim czy związkowym łóżku (więcej o tej książce pisałem w „Lekturze na weekend”). Różę na drodze do samoświadomości wspiera jej bratowa Gosia, edukatorka seksualna i bardzo ciekawa postać (choć pozostająca na drugim planie Blisko, coraz bliżej). Nic dziwnego, że Danuta Awolusi postanowiła uczynić Gosię jedną z głównych bohaterek swojej najnowszej powieści. Maria musi wszystko zmienić to spin-off Blisko, coraz bliżej. Powracamy do świata znanych już bohaterów, członków pewnej rozgałęzionej warszawskiej rodziny.
Ale zaraz – gdzie Gosia? Skąd ta Maria w tytule? Kim jest? Początkowo można mieć problem z przypomnieniem jej sobie. To najbardziej wycofana osoba w tej licznej rodzinie. Ma czterdzieści sześć lat, wciąż mieszka z rodzicami. Pracuje jako inspicjentka w teatrze i całą sobą poświęca się tej pracy. To jej właściwy świat, gdzie czuje się potrzebna, ale też rozumiana:
„Za swoich bliskich uważała ludzi w teatrze: aktorów, montażystów, dźwiękowców, pracowników odpowiedzialnych za kostiumy, rekwizyty, oświetlenie i sprzątanie. Jeden organizm pulsujący w tym samym rytmie. Żyła z nimi na co dzień, darzyła ich miłością. Poświęciła wszystko, by stanowić integralną część tego świata. To dlatego nigdy się z nikim nie związała, nie urodziła dzieci. Zabrakło jej czasu.
Nieprawda.
Maria nie założyła rodziny, bo to nie dla niej. I nie pojawił się ktoś, komu mogłaby zaufać, uwierzyć, że jej nie porzuci”.
Maria jest gotowa na to, aby przeżyć swój pierwszy raz (choć tylko ona wie, ile jest w tym z presji). W ramach „seksmisji” zostaje umówiona na randkę z Joachimem, jednak misja się nie powodzi. Wkrótce w życiu Marii pojawia się Włoch Luciano – wymagający, apodyktyczny reżyser, który przygotowuje rewolucyjne przedstawienie. To między nimi dojdzie do zbliżenia – a kiedy Luciano wyjedzie, Maria odkryje, że jest w ciąży. Początkowo nie będzie mogła się odnaleźć w nowej sytuacji, tym bardziej, że nie jest to jedyna zmiana, która ją czeka.
Gosia funkcjonuje na zupełnie innych zasadach niż Maria. Jest niezależna, spełniona, ma wspierającego męża. W ramach swojej pracy mówi o tym, co w naszej kulturze pozostaje tabu – o seksie i przyjemności, którą można z niego czerpać:
„Uwielbiała swoją pracę. To było powołanie, życiowa filozofia, ale też misja. W Polsce rewolucja seksualna nigdy nie przeniknęła do społecznej świadomości i Gosia pogodziła się już z myślą, że tak pozostanie. Zmiany w seksualności rodaków postępowały raczej ewolucyjnie, ale należało ten proces napędzać. Każdego dnia błogosławiła media społecznościowe, które pozwalały jej docierać ze swoimi treściami nawet tam, gdzie nikt nie powitałby edukatorki seksualnej z otwartymi ramionami – wiedza rozlewała się niczym woda z potrąconego naczynia, przenikając nie tylko do dużych miast, ale też małych mieścin oraz wsi. Gosia miała głos i była za to wdzięczna”.
Jest przekonana do tego, co robi („codziennie wkraczała w ten świat: powątpiewania, często poczucia bycia gorszą, zepsutą, inną. Kiedy udało jej się przekonać kogoś, że wcale nie jest dziwny, zboczony lub chory, satysfakcja raczyła ją swoją słodyczą, wynagradzając wszystkie trudy”), lecz przychodzi trudne wyzwanie. Po zajęciach przeprowadzonych w szkole zostaje oskarżona o zdemoralizowanie pewnej nastolatki, która odważyła się zacząć współżycie ze swoim chłopakiem. Gosia rozumie, że nie chodzi tylko o ten jeden przypadek – ta sprawa to symbol („Wiedziała, że kryje się za tym coś więcej. Nie tylko człowiek, ale instytucja. Mentalność ludzi. Wychowanie pokoleń. A przede wszystkim najpoważniejsze zagrożenie: strach. Kogoś napędzał strach przed utratą władzy, przed nadejściem nowego”). Wkrótce staje się kimś w rodzaju strony w wojnie z ludźmi kultywującymi konserwatywne wartości, ale też pada ofiarą zmasowanego hejtu. Choć jest silna, nie wie, czy sobie poradzi.
Danuta Awolusi znów wzięła na warsztat bardzo śliski, ale i wciąż aktualny temat: seks. Z jednej strony mówić o nim „nie wypada”, a z drugiej aktywność seksualna wydaje się swoistym symbolem statusu społecznego (speszona Maria mówi Joachimowi: „chcemy być jak inni dorośli. A inni dorośli uprawiają seks”). Dla Marii, wychowanej pod pantoflem nadopiekuńczej, apodyktycznej matki (Magdalena to intrygująca i złożona postać – chce dobrze dla swoich dzieci, które jednak krzywdzi taką miłością obwarowaną systemem nakazów, zakazów i powinności), wszystkie sprawy związane z cielesną przyjemnością stanowią coś brudnego i wstydliwego. Jednak kiedy nawiązuje romans, odkrywa siebie i swoje możliwości na nowo („Czy mogę choć raz zrobić coś szalonego? Całe życie unikałam wszystkiego, co mogłoby mnie jakoś… Sama nie wiem, jak to nazwać. Splamić. I jak na tym wyszłam? Mam tylko teatr”). To właśnie ona powinna znaleźć się w tym może trochę mylącym tytule – no bo odzyskuje samą siebie, własny głos, jest gotowa zawalczyć o własne szczęście i miejsce w świecie i w rodzinie.
Maria musi wszystko zmienić to napisana z lekkością powieść o sprawach bardzo ważnych. Na szczęście nie ma tu nachalnego dydaktyzmu, wszystko zostało naturalnie wkomponowane w fabułę (Gosia wprost wygładza bardzo ważne opinie, ale przecież jest to jej praca). Mamy tu dwie wiarygodnie wykreowane bohaterki, które dają się lubić. Kibicuje się im, kiedy stają przed wyzwaniami, jakie niosą ze sobą nieoczekiwane zmiany. Obie znajdują w sobie siłę, aby ruszyć do przodu, zawalczyć o siebie. Czy wygrają? Nic nie jest tu oczywiste, łatwe do poukładania. Czytelnik nieraz da się zaskoczyć rozwiązaniem niektórych wątków. Danuta Awolusi ma duży szacunek – zarówno do swoich bohaterek, jak i do tematu, który bierze na warsztat, a wreszcie do czytelników i czytelniczek. Całość pomimo dużego ładunku dramatyzmu urzeka ciepłem (pięknie wyszedł zwłaszcza motyw rodziny w kryzysie, która jednak wciąż pozostaje rodziną, gotową się wspierać w tych okolicznościach). Maria musi wszystko zmienić to taka książka, która daje nadzieję. Literatura porywająca, sprawnie napisana i – co tu kryć – wciąż bardzo potrzebna! Mam pewność, że zrobi wiele dobrego – zupełnie jak książki Gosi!
Już niebawem będziecie mogli wygrać tę znakomitą powieść w blogowym konkursie.
Źródło cytatów: Danuta Awolusi, Maria musi wszystko zmienić, Czwarta Strona, Poznań 2023.