Tajemnica zaginionych kobiet

Miło nam poinformować o kolejnym sukcesie Małgorzaty Sanchez, absolwentki naszych kursów. Jej najnowsze opowiadanie – „Obok” – znalazło się w antologii horroru „Wszystkie kręgi piekła”, m.in. w towarzystwie tekstu Grahama Mastertona.

Małgorzata Sanchez – finansistka, a przede wszystkim pisarka i malarka – od 2019 roku szlifowała pióro na kursach Pasji Pisania (Pasja Pisania I, Pasja Pisania II, Kurs Inspiracje i w ramach kilku edycji Pracy nad Tekstem). Jej utwory były publikowane w antologiach opowiadań bądź poezji, a także nagradzane w konkursach. Tajemnica Seleny – która powstała na jednym z naszych kursów – została doceniona przez organizatorów Międzynarodowego Festiwalu Kryminału 2022, a autorkę zaproszono na Kryminalne Warsztaty Literackie. Ostatnio na łamach jubileuszowego numeru magazynu „Urania” ukazało się jej nagrodzone w konkursie „Nowe Dzienniki Gwiazdowe” opowiadanie Jedna z tysiąca pierwszych, traktujące o kolonizacji Marsa.

Małgorzata Sanchez

Miło nam ogłosić kolejny sukces Małgorzaty Sanchez. Opowiadanie Obok trafiło do antologii horroru Wszystkie kręgi piekła – ostatniej publikacji Wydawnictwa Phantom Books. Jej powstanie zainspirowały grafiki zebrane w Dictionnaire infernal Jacquesa Colina de Plancy’ego oraz Boska komedia Dantego. Jakie dziś oblicza ma diabeł? Jak kształtuje się zło? Na te pytania próbują odpowiedzieć autorzy antologii (jednym z nich jest Graham Masterton). To zaproszenie do podróży przez wszystkie kręgi piekła. A o czym traktuje Obok Małgorzaty Sanchez?

W okolicach Oboku zaginęło kilkanaście kobiet, a miejscowi o samej wsi mają swoje zdanie: lepiej tam nie chodzić, a kto kusi Złe, sam jest sobie winien. Ewa, która przeczytała od tych wydarzeniach w lokalnej gazecie, przyjeżdża do Oboku, żeby rozliczyć się z mroczną przeszłością. Kto tam na nią czeka? Jaki sekret skrywa bohaterka? Jaki los spotkał zaginione kobiety? Przeczytajcie początkowy fragment:

„Zatrzymałam samochód przed tablicą wyznaczającą granicę wsi „Obok”. Złamana sosna zagradzała jedną trzecią szerokości drogi, za nią rozpościerała się mleczna mgła, tak gęsta, że widoczność wynosiła najwyżej pięć metrów.


Zgodnie z artykułem zamieszczonym w lokalnej gazecie, to tu po raz ostatni widziano dziewczynę, która znikła w zeszłym tygodniu. Jeśli wierzyć autorowi reportażu, na przestrzeni jedenastu lat zaginęły dwadzieścia trzy kobiety, a wszystkie pochodziły z okolicznych wsi. „Po co tam szła, ta młódka?”, miał powiedzieć jeden z mieszkańców. „Każdy wie, że od Oboka lepiej się trzymać z daleka.” Nie wyjaśnił jednak, dlaczego. Potarłam dłonie, zmarzły od trzymania zimnej kierownicy. Sięgnęłam do plecaka po chrupki kupione w wiejskim spożywczaku, którego strzegła Matka Boska mieszkająca w kapliczce wydrążonej nad wejściem. Marzyłam o hamburgerze z McDonalda, minęłam go pięćdziesiąt kilometrów wcześniej, wtedy jeszcze z pełnym żołądkiem. Dwie paczki chrupek zostawiłam sobie na kolację.
Napełniwszy żołądek, zmięłam foliową torebkę i wcisnęłam ją do plecaka, który przewrócił się, kiedy wyjmowałam rękę. Zdjęcie schowane w bocznej kieszeni wylądowało na mokrej wycieraczce. Podniosłam je, osuszyłam szalikiem i raz jeszcze przyjrzałam się czarno-białej twarzy mamy, naznaczonej śladami zgięć. Wąskie usta rozciągały się w uśmiechu, rozpuszczone włosy rzucały cień na lewą część twarzy, w oczach aparat uchwycił pewien rodzaj napięcia, może niepokoju. Obok siedział mężczyzna, z którym kłóciła się tamtego dnia. Patrzył w prawo, poza białą ramkę zdjęcia. Miał rzymski profil, wyraźnie zarysowany podbródek, pełne usta i włosy swobodnie opadające na ramiona. Odwróciłam zdjęcie i przeczytałam zdanie zapisane niedbałym pismem: „Obok świata spotkamy się znowu”. Dreszcz przewędrował po moim ciele od karku po lędźwie. Schowałam zdjęcie i rozsiadłam się w fotelu kierowcy.
Nie planowałam podróży. Decyzję podjęłam rano, po przeczytaniu tamtego reportażu. Zdałam sobie sprawę, że enigmatyczny zapis mógł być zaproszeniem. Przyjechałam tu, żeby odciąć mroczny welon ciągnący się za mną, odkąd pamiętam. Ten, który włożył go na moją głowę, miał za to zapłacić najwyższą cenę. Schowałam zdjęcie do kieszeni plecaka, sprawdzając przy okazji, czy kupiony nielegalnie glock jest na swoim miejscu.


Wiedziałam, że tę noc przyjdzie mi spędzić w samochodzie na stacji benzynowej. Najbliższy motel znajdował się trzydzieści osiem kilometrów stąd. Nie żałowałam, że się w nim nie zatrzymałam, bo gdybym to zrobiła, stałabym się pożywką dla wszy i pluskiew.
Jechałam, rozdzierając obłoki mgły, podskakując na wertepach i rozbryzgując kołami błoto. Tak dotarłam na szczyt wzgórza i dostrzegłam majaczący we mgle obrys zabudowań. To musiał być dom, o którym mówiła sprzedawczyni w spożywczaku. Jedyny we wsi.
Wyszłam z auta, zasunęłam suwak po szyję, a właściwie po usta, wciągnęłam na dłonie rękawiczki i narzuciłam kaptur. Wszystko, żeby odciąć się od wilgoci osiadającej na skórze. Pachniało iglastym lasem, panowała przejmująca cisza. Zatrzasnęłam drzwi i podeszłam bliżej.
Na przodzie stał niski dom o powierzchni kawalerki. Gontowy dach zaczął się już sypać, cegły kruszeć, z drzwi odpadała farba, zostawiając na nich plamy w kolorach spodnich warstw. Niektóre z drewnianych okiennic trzymały się na jednym zawiasie, na parapetach stały puste doniczki. Po zagrodzie walały się wiadra i zardzewiałe narzędzia, w psiej budzie leżał łańcuch i ogryzione kości, a dalej znajdowała się drewniana stodoła z zaryglowanymi drzwiami.
Zbliżyłam się do drzwi, żeby zapukać. Nim zdążyłam to zrobić, zawiasy zazgrzytały. Zza drzwi wynurzył się mężczyzna o głowę ode mnie wyższy, odziany w wytarte dżinsy i sweter cerowany na łokciach. Dłonie miał zaprawione pracą na gospodarstwie, spod swetra wylewał się biały, owłosiony brzuch. Twarz miał czerwoną, a na centymetrowym zaroście zauważyłam resztki posiłku, w dodatku łysiał na czubku głowy. Ustawił się do mnie bokiem, patrzył spode łba. Kiedy się odezwał, zauważyłam, że nie ma dwóch zębów na przedzie.
– Czygo tu szuko?
– Próbuję kogoś odnaleźć”.

Antologię Wszystkie kręgi piekła możecie dostać tutaj.

Gosiu, w imieniu całego zespołu serdecznie ci gratuluję kolejnej publikacji i pisarskiego sukcesu. Sobie mogę pogratulować, że intuicja mnie nie zawiodła – wiedziałem, że wiele osiągniesz na pisarskiej drodze!

Źródło tekstu: Małgorzata Sanchez, Obok, [w:] Wszystkie kręgi piekła, Wydawnictwo Phantom Books, Szczecinek 2022.

7 Replies to “Tajemnica zaginionych kobiet”

  1. Michał Paweł Urbaniak – ojciec chrzestny moich tekstów 😁😈

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Z przyjemnością 🙂 🙂 🙂

  2. Przeczytałem opowiadanie: https://www.urania.edu.pl/fantastyka/jedna-z-tysiaca-pierwszych Podobało mi się. Gratuluję!!! Też próbowałem brać udział w tym konkursie i znalazłem artykuły o polskich odkryciach kosmicznych, ale to było chyba zbyt ambitne i przerosło moją wyobraźnię techniczną i fabularną.

  3. Andy, cieszę się, że się podobało! Bawiłam się świetnie pisząc to opowiadania. Zachęcam, żeby spróbować. Sama miałam opory przed hard sci-fic, ale inspiracje mogą być bardzo luźne 🙂 Wystarczy nawiązać do postów na portalu, a są one dość przystępnie napisane 🙂

  4. Dzięki Melya za zachętę,
    Opowiadanie porzuciłem w lutym. Coś mi przeszkodziło.
    No, pewnie można by jeszcze coś w nim dopisać, ale zdecydowałem wysłać.
    Zobaczymy, najwyżej, albo to raczej dość prawdopodobne, że odrzucą.

    Wracając do Twojego opowiadania to może nieskromnie pochwalę się, że pomysł dziewczynki urodzonej na innym ciele niebieskim miałem już prawie 12 lat temu: https://justpaste.it/urodzona-w-2010-na-ksiezycu
    W ten sposób krytykowałem Ludzkość za porzucenie na ponad pół wieku załogowych lotów na inne ciała niebieskie. Ale byłem też i nadal jestem krytycznie nastawiony do pochopnych lotów załogowych na Marsa. Z podboju Księżyca możemy mieć więcej prawie natychmiastowych korzyści ze znacznie mniejszym ryzykiem, zwłaszcza dla ludzkiego życia.

  5. Rewelacja, gratuluję i wieczorkiem przeczytam. Brawo! Miło, że na kursie PT mogłem poznać fragmenty twojej twórczości. Wszystkiego najlepszego Małgosiu. Pozdrawiam Sławek

  6. Andy, dzięki za linka. Przeczytam! Dobrze, że wysłałeś. Przyznaję rację z Księżycem, ale w projekcie 'Tvardovky’ polscy studenci mieli projektować bazę na Marsie i ich projektem się inspirowałam :).
    Sławek, dzięki! Trzymam kciuki za Twoją powieść!

Dodaj komentarz