Lektura na weekend – Pożegnanie z bliskimi

Na książkę „Bliscy” Annie Ernaux, tegorocznej noblistki, składają się trzy miniatury: „Miejsce”, „Pewna kobieta” i „Druga córka”. Tworzą przejmujący i zarazem wyrafinowany tryptyk skupiony wokół pożegnań z rodziną.

W tym roku laureatką Literackiej Nagrody Nobla została Annie Ernaux (na zdj. powyżej), francuska pisarka tworząca dzieła inspirowane własnym życiorysem, dotąd niezbyt popularna w Polsce. Polski czytelnik mógł się zapoznać jedynie z Miejscem wydanym pod koniec lat osiemdziesiątych – poruszającą historią upamiętniającą zmarłego ojca autorki – a także z książką Lata opublikowaną w styczniu przez Wydawnictwo Czarne. Teraz możemy lepiej poznać twórczość tegorocznej noblistki: a to za sprawą tryptyku Bliscy, również opublikowanego nakładem Wydawnictwa Czarne. Tę książkę otwiera wspomniane już Miejsce. Francuska pisarka pierwotnie chciała przedstawić historię swojego ojca w formie powieści, lecz z tych planów nic nie wyszło. Ta forma okazała się nieodpowiednia:

Pierwsze wydanie „Miejsca”

„Chcąc zdać relację z życia podporządkowanego konieczności nie mam prawa szukać przede wszystkim efektów artystycznych ani dążyć do stworzenia czegoś »wciągającego« czy »wzruszającego«. Mogę zebrać słowa, gesty, upodobania ojca, znaczące wydarzenia jego życia, wszystkie obiektywne znaki istnienia, w którym ja również miałam udział. Żadnej poetyckości we wspomnieniach, ani śladu tryumfującego szyderstwa. Beznamiętny sposób pisania przychodzi mi naturalnie, używałam go dawniej, pisząc do rodziców, aby przekazać im istotne wiadomości”.

Miejsce zaczyna się sceną egzaminu Annie Ernaux na nauczycielkę. Jej ojciec umiera dwa miesiące później. To zestawienie wydaje się symboliczne. Ojciec próbował wyjść z biedy, w jakiej wyrósł, w świecie bez wielkich perspektyw, za to wypełnionym ciężką fizyczną pracą („Scenerią jego dzieciństwa było średniowiecze”). Potrzebował awansu społecznego – i w zasadzie udało mu się osiągnąć cel. Razem z żoną prowadził dobrze prosperujący sklep połączony z kawiarnią – choć jak po latach zauważy ich córka, nie był to spektakularny awans: „Powoli znaleźli swoje miejsce, związani z biedotą i górujący nad nią tylko odrobinę”. Samorealizacja wiązała się ze stresem: „Pod przykrywką szczęścia napięcie ciężko wypracowanego dobrobytu”. On mógł sobie pozwolić na niemal symboliczny awans – tymczasem jego córka zajdzie znacznie dalej (a w końcu otrzyma najbardziej prestiżową nagrodę literacką na świecie).

Annie Ernaux opowiada tę historię tak, jak założyła: w sposób możliwie wyzuty z emocji. To intrygująca biografia człowieka, który chce wyjść poza ograniczenia miejsca, w którym przyszło mu żyć, a tak naprawdę do niego przynależnym – w takiej sytuacji przekroczenie ich jest w zasadzie niemożliwe. Bohater tej historii ciągle czuje się gorszy. Niejednokrotnie zderza się z rzeczywistością, której nie rozumie, funkcjonuje w cieniu wpisanego weń wstydu. Ten wstyd nie jest obcy samej autorce:

„Cienka granica, podczas pisania między rehabilitacją sposobu życia uważanego za gorszy a potępieniem wyobcowania, które mu towarzyszy. Ponieważ ten sposób życia był nasz – i potrafił nawet dać szczęście, ale stanowił także upokarzającą barierę naszej kondycji (świadomość, że »jesteśmy trochę gorsi«) – chciałabym opowiedzieć i o szczęściu, i o wyobcowaniu. Mam jednak wrażenie, że miotam się od jednej sprzeczności do drugiej”.

Narratorka również wyrwała się z tego środowiska, ale za wielką cenę. Traciła kontakt z rodzicami – być może jej dzieła są formą odkupienia. Niesamowita jest scena, w której Ernaux, powracając do rodzinnej miejscowości, zdaje sobie sprawę z interpretacji, jakich dokonała („Na odległość oczyściłam rodziców z gestów i słów, zmieniłam ich we wspaniałe postaci. teraz znów słyszałam ich wymowę, »chono« zamiast »chodź no«, mówili tak głośno. Zastałam ich takimi, jacy zawsze byli, bez »powściągliwego« zachowania, bez poprawnego języka, które teraz wydawały mi się naturalne. Czułam się oddzielona od samej siebie”).

Kolejna opowieść – Pewna kobieta – poświęcona jest matce. Kojarzy się z takimi pozycjami jak: Pełnia nieszczęścia Petera Handke (również laureata Literackiej Nagrody Nobla), Bezmatek Miry Marcinów czy Las, pole, dwa sobole Joanny Stogi. Ernaux chce dotrzeć do kobiety, która nie była tylko jej matką. W zamiarze pisze coś, co „sytuuje się niewątpliwie na styku tematyki rodzinnej i społecznej, mitu i historii. Mój projekt ma charakter literacki, ponieważ polega na poszukiwaniu prawdy o matce – prawdy, do której można dotrzeć jedynie przez słowa”. Konkluduje:

„To nie jest biografia i oczywiście też nie powieść, może coś z pogranicza literatury, socjologii i historii. Trzeba było, żeby moja matka, urodzona w zdominowanym środowisku, z którego chciała się wydostać, stała się historią, abym i ja mogła poczuć się mniej samotna i sztuczna w dominującym świecie słów i idei, do którego przeszłam tak jak tego chciała.”

Tryptyk zamyka Druga córka – opowieść w formie listu skierowanego do starszej siostry autorki, zmarłej na dyfteryt przed jej urodzeniem. Annie Ernaux długo nie zdawała sobie sprawy z istnienia Ginette („Zawsze byłaś martwa. Pojawiłaś się w moim życiu martwa, kiedy miałam dziesięć lat”). Tamta śmierć, tamta żałoba, pozostawała czymś niewypowiedzianym. Teraz autorka Lat rozlicza się z tamtą nieobecnością, z brzemieniem utraty, ze wszystkimi konsekwencjami.

Francuskie wydanie „Drugiej córki”

„Ale nie jesteś moją siostrą, nigdy nie byłaś. Nie bawiłyśmy się, nie jadłyśmy, nie sypiałyśmy razem. Nigdy cię nie dotknęłam, nie pocałowałam. Nie znam koloru twoich oczu. Nigdy cię nie widziałam. Bez ciała, bez głosu, jesteś tylko płaskim obrazem na kilku czarno-białych fotografiach. Nie mam żadnych wspomnień o tobie. Kiedy się urodziłam, nie żyłaś już od dwóch i pół roku. jesteś dzieckiem nieba, córeczką, o której nigdy się nie mówiło, wykluczoną z wszelkich rozmów. Jesteś tajemnicą.”

Choć wszystkie te teksty są dobre, to jednak ostatni deklasuje pozostałe. Porusza najbardziej, bo czuć w nim wielkie, niekłamane emocje. W tym przypadku Ernaux, musi się na nich skupiać, pozbawiona obrazów („Istniejesz tylko poprzez swój ślad na moim śladzie. Pisanie do ciebie to nic innego jak chodzenie dookoła twojej nieobecności. Opisywanie dziedzictwa nieobecności. Jesteś pustą formą, której nie da się wypełnić pisaniem”). Można się zastanawiać czy ta sucha konwencja przyjęta przez pisarkę w poprzednich tekstach jest trafiona – Miejsce i Pewną kobietę czyta się z większą obojętnością, podziwiając co najwyżej zestawienia obrazów, myśli. Pozostają nieco zbyt suche. Za to w tej ostatniej miniaturze jest prawdziwa literacka siła. Niemniej lektura Bliskich jako tryptyku stanowi bardzo ciekawe doświadczenie.

Chyba nie trzeba nikogo zachęcać do poznania tegorocznej noblistki – a warto poznać jej twórczość.

Źródło cytatów: Annie Ernaux, Bliscy, tłum. Agata Kozak, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2022.
Źródło grafiki: https://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/8563123,annie-ernaux-pisarka-literacka-nagroda-nobla.html

Dodaj komentarz