Lektura na weekend – Zamach na Zielone Wzgórze

Któż nie zna – przynajmniej ze słyszenia – rudowłosej Ani Shirley z Zielonego Wzgórza? Uwaga! W najnowszym tłumaczeniu, autorstwa Anny Bańkowskiej, to już nie Ania, lecz Anne i nie Zielone Wzgórze, lecz Zielone Szczyty. Cały internet aż huczy, przeważnie z oburzenia – a ja tymczasem powróciłem do historii, która zachwyciła mnie tak dawno temu.