Lektura na weekend – Dobrze się tłumaczy świat literaturą

Co daje nam czytanie? Jak na polskich pisarzy wpłynął Darwin? Co wspólnego ma dwunastoletni Jezus z Holdenem Caulfieldem? I gdzie należy szukać genezy powstania Severusa Snape’a? Na te i inne pytania odpowiada w swoich esejach profesor Ryszard Koziołek.

„Uważam, że czytanie daje największą przyjemność i pożytek, kiedy staje się uzależnieniem; niemal fizjologiczną koniecznością, za którą stoi nienasycony głód… Nie literatury, ale rzeczywistości, gdyż ta najpełniej dostępna jest człowiekowi w języku. A szczególnie w tej jego postaci, którą nazywamy literaturą – to najdoskonalsza technologia przedstawiania świata przeżywanego, rozumianego i tworzonego przez człowieka”.

Profesor Ryszard Koziołek jest literaturoznawcą, eseistą, rektorem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, bardzo cenionym przez studentów. Był członkiem jury Nagrody Literackiej Nike. Wśród jego książek można wymienić m.in. Ciała Sienkiewicza. Studia o płci i przemocy, Dobrze się myśli literaturą czy Wiele tytułów. Jest stałym współpracownikiem „Polityki” czy „Tygodnika Powszechnego”. Większość tekstów składających się na Czytać, dużo czytać – najnowszą książkę Ryszarda Koziołka – ukazała się właśnie na łamach „Tygodnika Powszechnego”.

To zbiór bardzo różnorodnych tematycznie esejów. Niektóre dotyczą czytania samego w sobie, recepcji literatury (ważny głos w sprawie wykreślenia W pustyni i w puszczy z kanonu lektur szkolnych. Tekst o tym, jak twórczość Darwina wpłynęła na sposób pisania i ujmowania roli książek w dobie pozytywizmu: „Wielka narracja o ewolucji stała się tym samym częścią jeszcze większej narracji o człowieku, który być może ewolucji podlega, ale tylko on potrafił ją rozpoznać i wyjaśnić”), niektóre wydarzeń kulturalnych (jak słynnej wystawy „Polaków portret własny” z 1979 roku) i jej przemian (dlaczego tak namiętnie oglądamy seriale? Czemu ich narracje są atrakcyjne dla dzisiejszego odbiorcy? „Oglądany przez dziesiątki lat serial sprawia, że postacie i ich powtarzające się zachowania stają się częścią naszego życia. Jesteśmy dziwnym gatunkiem, który potrzebuje w życiu towarzystwa istot fikcyjnych, jakby wokół nie było dość rzeczywistych”). Pojedyncze teksty zostały poświęcone konkretnym autorom (Jerzy Pilch, Olga Tokarczuk), a inne pojedynczym tytułom (Grek Zorba Nikosa Kazantzakisa w nowym przekładzie Ireneusza Kani, Empuzjon Olgi Tokarczuk), co stanowi świetne inspiracje lekturowe. Niektóre zahaczają o sprawy religijne (w jednym z nich natrafimy na intrygujące porównanie dwunastoletniego Jezusa, uciekającego rodzicom, do Holdena Caulfielda, narratora słynnej powieści J. D. Salingera Buszujący w zbożu). Znalazły się tu też eseje silnie autobiograficzne: przepiękny „Po każdym grudniu przychodzi znów maj” czy tekst poświęcony temu, jak autor nie dotarł do redakcji „Tygodnika Powszechnego”:

„Z niejasnych powodów unikałem wizyty w legendarnej redakcji, jakbym przeczuwał, że jej odwiedzić nie zdołam, podobnie jak nie odwiedzę Combray, choćbym nie wiem ile razy pojechał do Illiers. Dbałem o swoje marzenie w najlepszy możliwy sposób, czyli nie pozwalając mu się spełnić. Jak poucza psychoanaliza, najważniejszy w fantazjowaniu jest ukryty zakaz, który zabrania nam dostępu do rzeczywistości.”

Ten zbiór to zarazem intelektualne wyzwanie i fascynująca przygoda. Każdy tekst meandruje w nieoczywiste kierunki, ukazując najrozmaitsze analogie, problemy, odwołując się do tego, co aktualne (pojawia się m.in. pandemia, wojna na Ukrainie, katastrofa pod Smoleńskiem). Sztuka jest czymś, co pokazuje prawdę o świecie. Fikcja nie jest to – jak mogłoby się wydawać – „ucieczka od prawdy, ale taka forma jej komunikowania, która czyni tę prawdę możliwą do zniesienia.”. Z każdego z tych tekstów przebija miłość do czytania, analizowania lektur (czy ktoś z was zastanawiał się, co się stało z ojcem Janka Muzykanta? I jak ta historia rozegrałaby się dzisiaj? Czy wiedzieliście, że Severus Snape ze słynnego cyklu Joanne K. Rowling o Harrym Potterze stanowi swoiste połączenie dwóch kultowych postaci z klasyki literatury światowej: Wertera i Fausta?), wiary w wielką, niekwestionowaną moc literatury jako narzędzia, które może nie tylko wyjaśnić nam świat, ale też przynieść ocalenie:

„Kiedy dyskutujemy o tym, jak żyć, i trzeba coś sensownego powiedzieć, takie zdanie [„trzeba czytać, dużo czytać” – przyp. mój – M. P. Urbaniak] wydaje się bezpieczne. Że czytanie odciąga od życia? Na czas lektury tak, ale jaki potem jest ciąg na to życie, jak się widzenie i cała percepcja świata wyostrzają! Nie zmienią tego nawet historie patologicznie zaczytanych, Don Kichota, Emmy Bovary czy latarnika Skawińskiego. Zresztą kim byliby bez swojego zaczytania? Zanurzenie w książkach nie uczyniło z nich samotników ani socjopatów. Przeciwnie – ostro zwróciło ich ku życiu, wzmogło pragnienie działania, nauczyło niezgody na to, co jest i wydaje się bez wyjścia i bez alternatywy”.

Profesor Koziołek jak zwykle korzysta z bogatej skarbnicy dziedzictwa człowieka, celnie diagnozując rozmaite zjawiska kulturowe. Śledzi się jego tok rozumowania z fascynacją. W wielu kwestiach trudno się z nim nie zgodzić. Przykładowo kiedy zabiera głos w dyskusji o W pustyni i w puszczy, zgadza się z tym, że to książka nasączona rasizmem, europocentryczną pychą, męską wyższością, aby skonkludować: „Ale właśnie dzięki temu doskonale nadaje się do ćwiczeń etycznych i empatycznych, które opierają się na symultanicznej grze wyobraźni”. Przypomina również, że:

„Książki fikcyjne nie opisują rzeczywistości, ale inscenizują ją w słowach. Powstają w ten sposób światy, w których nasza wyobraźnia lokuje emocje i władze poznawcze, abyśmy mogli »przeżywać« życie nie tylko swoje, ale i innych istnień – nie wyłącznie ludzkich – także zwierząt, roślin, a nawet rzeczy. Takie symultaniczne korzystanie z fikcji to niebywała antropologiczna cecha naszego gatunku, być może odpowiedzialna za nasz ewolucyjny sukces. Czytanie szkolne dokłada do tego kluczowy składnik. Uczymy uczniów, jak te światy są zrobione i jak na nas działają.”

Każdy esej to popis oczytania i wielkiej erudycji, ale bez męczącego poczucia wyższości względem odbiorcy. Zostawia po sobie ślad, wzbudza do refleksji i do tego, aby czytać, dużo czytać… Nieodmiennie polecam książki profesora Ryszarda Koziołka, jednej z najważniejszych osób na mojej twórczej drodze. A na zakończenie jeszcze taki cytat:

„Człowiekowi nie wystarcza głos. Głos wyraża emocje, ale nie wyjaśnia, nie przekonuje, nie tworzy opowieści ani metafor. Potrzebujemy mowy, żeby żyć z innymi. Literatura jest jej najdoskonalszą postacią. Czytając, mówimy i myślimy słowami autora, a po lekturze już własnymi wypowiadamy się o tym, co przeczytaliśmy. Tak powstaje wzór dobrej rozmowy, a literatura światowa uczy nas tej rozmowy w stopniu najwyższym”

Źródło cytatów: Ryszard Koziołek, Czytać, dużo czytać, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023.
Źródło grafiki: https://czarne.com.pl/katalog/autorzy/ryszard-koziolek

Dodaj komentarz